* Ten imagin będzię trochę inny niż wszystkie, zapraszam do czytania*
Szary poranek. Zwlokłaś się ze swojego starego łóżka i podreptałaś do łazienki. Owinęłaś się w zmechacony szlafrok w panterkę i wzięłaś grzebień do ręki. Spojrzałaś w lustro i przejechałaś dłonią po siwych już włosach. Spięłaś je w swoją ulubioną fryzurę- małego koka na samym czubku głowy. Następnie ubrałaś się w fioletową, plisowaną spódnicę i garsonkę w tym samym kolorze. Po chwili twoją głowę ozdobił ciemnofioletowy kapelusz ze sztuczną różą. Nałożyłaś na palec obrączkę, zjadłaś śniadanie i chwyciłaś walizkę, która była cała poprzecierana ze starości. Zamówiłaś taksówkę i wyruszyłaś w drogę. Wysiadłaś pod 5 gwiazdkowym hotelem. Weszłaś do niego i skierowałaś się na recepcję. Podeszłaś do uśmiechniętej kobiety za ladą i zapytałaś:
[T]-Dzień dobry czy pokój numer 34 jest zajęty?
[K]-Nie.Widzę że bardzo pani zależy a tym miejscu?
[T]-Tak złotko nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Chciałabyś się dowiedzieć? W odpowiedzi kobieta skinęła lekko głową i uśmiechnęła się. Rozsiadłaś swoje stare kości w skórzanym fotelu i rozpoczęłaś opowieść....
[T]- Działo się to bardzo dawno temu. Może jakieś 50 lat temu. Miałam niecałe 18 lat i przyjechałam tu na koncert mojego ukochanego zespołu The Wanted. Razem ze mną przyjechały moje przyjaciółki. Mieszkałyśmy właśnie w pokoju numer 34. Świetnie się bawiłyśmy. Zgłupiałyśmy do tego stopnia że dziewczyny zamknęły mnie na balkonie w samej bieliźnie. Było mi cholernie zimno a one nie zamierzały mnie wpuścić. Waliłam w drzwi i krzyczałam ale to nic nie dawało. Siedziałam tam już chyba z pół godziny. Nagle z sąsiedniego pokoju na balkon wyszedł jakiś chłopak, pewnie był dość wystraszony hałasem i postanowił sprawdzić co się stało. Gdy zobaczył mnie dygoczącą z zimna w koronkowej bieliźnie trochę się speszył.Zdjął z siebie bluzę i podał mi ją, po czym pomógł mi przejść przez barierkę na jego balkon. Spojrzałam mu w oczy i.. zamarłam. Mój idol- Nathan Sykes właśnie widział mnie w bieliźnie i pomógł mi. Weszliśmy do pokoju The Wanted, w którym siedzieli wszyscy chłopcy. Nath, widząc ich miny powiedział: [N]- Oto sprawczyni tego hałasu hmm.. *szeptem do twojego ucha* jak ci na imię? [T.I] - Dokończyłam wypowiedź chłopaka.
Reszta zespołu spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem więc od razu zaczęłam się tłumaczyć:
[T]-Ja i moje koleżanki przyjechałyśmy tu na wasz koncert. Dziewczynom zaczęło odwalać, więc stwierdziły,że bardzo zabawne będzie wypchnięcie mnie na balkon w samej bieliźnie. Waliłam w drzwi ale te głupole nie chcą mnie wpuścić. Mam ze sobą klucze do pokoju.* Pokazałaś im je* Całe szczęście że Nath mnie znalazł bo bym zamarzła.
Chłopaki zaczęli się śmiać. Nathan podał mi swoje spodnie,bluzkę i bluzę, po czym wskazał na łazienkę. Wyszłam z niej już ubrana. Siva, Jay,Tom, Max i Nath zamarli. Wyglądałam jak damska wersja Natha! Chłopak był mną oczarowany. Pożyczył mi swoje trampki i udaliśmy się do restauracji w hotelu. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy coś do jedzenia. Długo rozmawialiśmy i okazało się że jesteśmy wprost dla siebie stworzeni. Umówiliśmy się następnego dnia przed koncertem. Nath przyszedł po mnie i zabrał mnie ze sobą na występ. Nie stałam razem z innymi fankami przed sceną, Siedziałam za kulisami. Nadszedł czas na utwór przy którym zawsze brali fanki na scenę- Heart Vacancy. Nathan wszedł za kulisy i wyciągnął mnie na scenę. Śpiewał dla mnie. Pod koniec utworu światła na scenie zostały skierowane w naszą stronę. Nath przyciągnął mnie do siebie i pocałował a następnie spytał czy zostanę jego dziewczyną. Oczywiście zgodziłam się. 3 lata później wzięliśmy ślub, rok później urodziłam bliźniaki- Jaya i Toma. Dwa lata później urodziła nam się córeczka-Lily. Nathan i ja byliśmy bardzo szczęśliwi. Niestety on odszedł jakieś 4 lata temu. Ciężko mi bez niego ale wiem że niedługo będziemy razem.- Zakończyłaś swój monolog. Recepcjonistka podała ci klucz do pokoju nr.34. Rano znaleziono cię martwą na łóżku. Zasnęłaś na wieki z Nathanem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Coś słabiutko z komami ostatnio :(