sobota, 3 sierpnia 2013

30.Nathan

Był piękny, sierpniowy wieczór. Siedziałaś na balkonie swojego pokoju hotelowego, sącząc spokojnie czekoladowe cappucino i czytając książkę, gdy nagle przez barierkę twojego balkonu przeleciał z hukiem jakiś chłopak. Uderzył głową w beton i zaczął się śmiać. Z przerażeniem stwierdziłaś, iż młodzieniec odziany jest jedynie w ręcznik. Wstałaś z leżaka i uklękłaś nad nim. Chłopak odwrócił głowę w twoją stronę,przestał się śmiać i zaklął z bólu. Spytałaś go :
[T]- Wszystko w porządku? Właściwie to dlaczego wylądowałeś na moim balkonie?
[CH]-Głowa mnie trochę boli a z tym to trochę dłuuuga historia. Jestem Nathan  a ty?
[T]- Ja jestem [T.I]. Mam czas. Tylko może najpierw poszedłbyś się ubrać?
[N]-Wątpię ,że wpuszczą mnie  z powrotem.
[T]-Masz szczęście,że ubóstwiam za duże koszulki i spodenki. Zaraz znajdę coś dla ciebie. Chodź do środka.- powiedziałaś z uśmiechem na twarzy. Nathan odpowiedział ci lekkim uśmiechem. Stwierdziłaś,ze chłopak jest uroczy, ba nawet megaseksowny! Najbardziej podobały ci się jego zielone oczy.
Podeszłaś do szafy i wyciągnęłaś z niej dużą, granatową koszulkę i szare spodenki.
Podałaś je Nathanowi. Chłopak podziękował i poszedł do łazienki się przebrać. Siedziałaś na łóżku i rozmyślałaś. Nagle zdałaś sobie sprawę z tego, w jak bardzo dziwnej sytuacji się znalazłaś. Zaczęłaś się śmiać.
 Gdy Nathan wyszedł z łazienki, ty już płakałaś ze śmiechu. Nath popatrzył na ciebie w stylu " ok ok otaczają mnie wariaci" i sam zaczął się śmiać. Po chwili on turlał się po podłodze w przymałej koszulce i spodenkach a ty dostałaś czkawki. Chłopak  opanował się i usiadł obok ciebie na łóżku i zaczął cię uspokajać.
 Kiedy w końcu czkawka minęła, mogliście zacząć normalnie rozmawiać. Okazało się, że macie dużo wspólnych rzeczy. Słuchacie podobnej muzyki, macie ten sam styl, poczucie humoru.
 Dowiedziałaś się,że jest w boysbandzie o nazwie The Wanted. Poprosiłaś,by ci coś zaśpiewał.
Nath  zawstydził się, ale zaśpiewał piosenkę Bruno Marsa- Just The Way You Are. Podczas całego występu patrzył prosto w twoje oczy, jakby chciał przeniknąć w głąb twojej  duszy. Gdy skończył, zaniemówiłaś.
[N]- I jak [T.I]? Podobało ci się?
[T]-Wow Nath naprawdę masz talent.
Spojrzałaś na zegarek. Było już dobrze po północy, pożegnałaś się z chłopakiem, wymieniliście się numerami telefonu.  Następnego dnia, gdy tylko się obudziłaś, znalazłaś pod drzwiami bukiet czerwonych róż z karteczką " Hej śliczna. Trochę cię dzisiaj pomęczę. Idź do recepcji i zapytaj po hiszpańsku czy mają jakiś liścik dla ciebie". Zrobiłaś to. Do następnej karteczki dołączony był kompas i współrzędne jakiegoś miejsca.'' spotkaj się ze mną tam dzisiaj o 20.''
Podekscytowana wybrałaś się na zakupy. Kupiłaś sobie asymetryczną, miętową sukienkę i sandałki w tym samym odcieniu.
 Poszłaś się przygotować. Włosy zakręciłaś lokówką, usta pomalowałaś krwistoczerwoną szminką a rzęsy pociągnęłaś tuszem.
 Z niecierpliwością wyczekiwałaś nadejścia godziny 20. O 19 30 wzięłaś kompas i kartkę z wskazówką, jak udać się w to miejsce. Wyszłaś z hotelu.
 Po około 15 minutach byłaś już na miejscu. Twoim oczom ukazała się przepiękna zatoczka, obok niej na piasku ktoś ustawił stół z wieloma potrawami. Świeczki ustawione na stole podsyciły tylko romantyzm miejsca.
 Nie mogłaś jednak za długo cieszyć się magią widoku, bo ktoś zasłonił ci oczy. Odwróciłaś się. Twoim oczom ukazał się elegancko ubrany Nath.
 Usiedliście razem przy stoliku i zaczęliście rozmawiać. W pewnym momencie chłopak stanął przed tobą i zaczął mówić:
- [T.I] odkąd tylko cię zobaczyłem, pokochałem cię, moje uczucie do ciebie stało się jeszcze silniejsze, gdy poznałem twoją osobowość, więc [T.I] czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
Oczywiście zgodziłaś się.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,że się Wam spodoba. Chyba nie zdążyłam jeszcze wypaść z formy?

I'M BACK!!!

Kochane, ostatnio stwierdziłam,że nie mogę żyć bez pisania imaginów i czytania Waszych opinii, SO I'M BACK!!! LOVE YA TWFanmily <3 Najbliższy imagin pojawi się jutro lub dzisiaj, zależy czy się wyrobię.

sobota, 11 maja 2013

To już jest(chyba) koniec

Moje wy kochane! Bardzo przepraszam,że w ostatnim czasie praktycznie nic nie dodaję. Mam wrażenie, że opuścił mnie talent i wszystko co teraz napiszę jest beznadziejne. Mam nadzieję,że wybaczycie mi, jeśli postanowię zawiesić lub usunąć bloga. Całuski :**

środa, 1 maja 2013

29.Jay

Dzień jak co dzień. Wstałaś leniwie z łóżka i zaczęłaś szykować się do pracy. Ubrałaś czarne rurki i białą koszulę.Na nogi włożyłaś baleriny a włosy spięłaś w kucyka. Chwyciłaś torebkę i poszłaś do pracy. Twoim zajęciem było bycie kelnerką w pobliskim barze przy drodze. Weszłaś do niewielkiego, żółtego budynku. Udałaś się na zaplecze i ubrałaś fartuszek. Przywitałaś się z kucharzami i wróciłaś na kasę. Po godzinie od otwarcia zjawili się goście. Byli to harleyowcy i kierowcy tirów. Tuż po nich do baru weszło 5 przystojnych chłopaków. Twoją uwagę przykuł przystojny szatyn z lokami. Miał całkiem ładne, niebieskie oczy. Z zamyślenia wyrwał cię krzyk:
[Jakiś harleyowiec]- Te lala! Podejdź tu i weź cholerne zamówienie zanim umrzemy z głodu. Zirytowana chwyciłaś notatnik i długopis i podeszłaś do motocyklistów. Przez cały czas mówili mało apetyczne rzeczy na twój temat, ale pod koniec już zupełnie przesadzili. Jeden z nich chwycił cię za pośladek. Kątem oka widziałaś,że ,,twój'' szatyn chciał wstać i sprowadzić do pionu tamtych mężczyzn, jednakże przekazałaś mu wzrokiem,że dasz sobie radę. Miałaś  już niecny plan. Wydając obleśnym panom zamówienia, ,,niechcący'' potrąciłaś szklankę z wodą, która spływała teraz po spodniach najgorszego z facetów. Koleś wkurzył się i poszedł porozmawiać z twoim kierownikiem. Wtedy zdałaś sobie sprawę z powagi sytuacji. Mogłaś stracić pracę! Szef wybiegł ze swojego biura wściekły i zaczął na ciebie krzyczeć.Przerwał mu koleś z lokami:
[J]-A czy uważa pan,że klienci mają prawo klepać pańską pracownicę po  pupie? Miała prawo zareagować w ten sposób. Niestety, twój szef nie wziął jego argumentów pod uwagę i wywalił cię z pracy. Zdjęłaś przeklęty fartuch i rzuciłaś nim o podłogę. Chciałaś właśnie wyjść przez drzwi ale ktoś chwycił cię za nadgarstek. Obróciłaś się i ujrzałaś swojego obrońcę. Chłopak posłał ci ciepły uśmiech i spytał:
[J]- Skoro już nie pracujesz to może umówisz się ze mną na kawę? Zgodziłaś się. Dowiedziałaś się,że ma na imię Jay i jest w boysbandzie o nazwie The Wanted. Mieliście dużo wspólnych cech. Oboje kochacie jaszczurki i  avatara. Czułaś,że znalazłaś swoją bratnią duszę. Ty i Jay zostaliście przyjaciółmi, ale czujesz do niego coś więcej. Postanowiłaś,że powiesz mu to w rocznicę waszego spotkania.Napisałaś mu list szyfrem, który razem ułożyliście. Włożyłaś go do czarnej koperty i podrzuciłaś pod wycieraczkę Jaya.Czekałaś na jego reakcję. Chłopak zadzwonił do ciebie i spytał,czy może wpaść. Gdy stał w progu drzwi, rzuciłaś mu się na szyję i pocałowałaś go. Odwzajemnił go. Od tamtej pory stanowicie szczęśliwą parę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Coś ostatnio mało z was komentuje.. Mam dla was konkurs: zgadnijcie tytuł piosenki, którą zainspirowałam się w tworzeniu tego imagina. Podpowiedź: w teledysku jest kelnerka rozlewająca wodę na klienta. Zwycięzca zgarnia imagina z dedykiem z wybranym chłopakiem z TW. Piszcie w komach tytuły i chłopaka z którym chcecie imagina. Nagroda zostanie opublikowana w następny weekend tj. 11 maja. Powodzenia!

sobota, 27 kwietnia 2013

28.Tom

Był dość ciepły, lipcowy wieczór. Postanowiłaś wyjść się zabawić.  Skierowałaś się do pobliskiego pubu. Chciałaś zapomnieć o wszystkich wydarzeniach z poprzedniego tygodnia. Twój chłopak-Tom Parker zdradził cię z Kelsey. Bardzo cierpiałaś przez Toma. Miałaś nadzieję,że już nigdy więcej go nie zobaczysz. Wzięłaś głęboki oddech i weszłaś do pubu. Twoim celem było spicie się do nieprzytomności. Podeszłaś do baru i zajęłaś miejsce na krzesełku. Zamówiłaś 1,2,3,4 drinka. Po 5 napoju alkoholowym zachciało ci się opowiedzieć o całym źle, jakie cie spotkało. Nieważne komu,byleby tylko wysłuchał. Udałaś się w stronę mikrofonu, który stał na środku sceny w pubie. Drżącą dłonią chwyciłaś go w ręce i zaczęłaś mówić:
Cześć wszystkim! Jestem [T.I] i chciałabym wam coś opowiedzieć. - zaczęłaś mówić trzęsącym się głosem.
- Mianowicie, pewnie każdy z was był kiedyś zakochany. Byliście w związku z osobą, za którą mogliście oddać całe życie? Ja tak. Mój wybranek nazywał się Tom. Nasz związek trwał całe 10 lat.. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania. Byłam nieśmiałą 15-latką z niską samooceną i dużym zasobem wiedzy. On-najpopularniejszy w całej szkole kapitan drużyny piłkarskiej. Nigdy nie sądziłam, że się mną zainteresuje. Wiecznie mi dokuczał, a szczególnie tego dnia, kiedy wracałam z nim ze szkoły. Wtedy naprawdę przesadził. Uciekłam od niego, a on dogonił mnie i pocałował w usta. Od tamtego dnia byliśmy nierozłączni. Pamiętam ten dzień. To był 14 maja. Co miesiąc w ten dzień spotykaliśmy się u jednego z nas w domu. Oglądaliśmy razem filmy i zasypialiśmy wtuleni w siebie. Zmieniło się to jednakże w tym roku.

* wzięłaś łyk drinka* . 14 lipca Tom zachowywał się dziwnie. Od samego rana biegał po całym domu zdenerwowany. Tylko czekał aż wyjdę do pracy. *przerwałaś na chwilę, aby powstrzymać łzy napływające do twoich oczu* Gdy wróciłam zmęczona po całym dniu pracy zastałam go w sypialni z jakąś obcą blondynką. *przestałaś hamować łzy i ryczałaś już dość mocno, jednakże dławiąc się własnymi łzami mówiłaś dalej* Spakowałam swoje rzeczy i uciekłam od niego. DLACZEGO MI TO ZROBIŁEŚ?! BEZ CIEBIE JESTEM NIKIM! NIENAWIDZĘ CI..nie dane było ci dokończyć. Ktoś złapał cię w pasie  i przerzucił sobie przez ramię. W ktosiu rozpoznałaś twojego przyjaciela Jaya. Chłopak patrzył na ciebie ze zmartwieniem w oczach. Zabrał cię do twojego domu i ułożył w łóżku.Położył się koło ciebie i pozwolił płakać,ile masz na to ochotę.  Obudziłaś się rano z okropnym bólem głowy. Jaya już  nie było. Wstałaś z łóżka i poszłaś do kuchni. Wyciągnęłaś leki przeciwbólowe i alkohol. Uczesałaś się i ubrałaś. Usiadłaś na kanapie w salonie i zaczęłaś przeglądać zdjęcia twoje i Toma. Włożyłaś tabletkę do ust i zapiłaś porządnym łykiem napoju. Łzy znowu zaczęły spadać po twoich policzkach. Zasnęłaś na zawsze trzymając w ręce to
zdjęcie:
:
Było pod nim napisane: Zawsze razem. Nieważne jak, kiedy i gdzie zawsze będziesz moją jedyną szczęśliwą księżniczką. Twój Tom.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,że wam się spodoba taki smutas. Ostatnio jest mi dość ciężko a oto efekty...


piątek, 12 kwietnia 2013

27. Max

                                     
2 w nocy. Wstałaś po cichu z łóżka i zaczęłaś wrzucać do niej najważniejsze rzeczy. Ciuchy, książki i  kosmetyki. Wyciągnęłaś ze szkatułki na biżuterię kopertę z pieniędzmi, zarobionymi podczas ciężkiej pracy na wakacjach. Długo na to czekałaś. Nareszcie uciekniesz od rodziców, z którymi wiecznie się kłócisz. Nigdy nie rozumieli, co pociąga cię w muzyce. Chcieli,żebyś miała jakiś porządny zawód a nie śpiewanie. Postanowiłaś zrobić im na złość. Wzięłaś jeszcze tylko kurtkę i zarzuciłaś futerał z gitarą na ramię. Tak przygotowana wsiadłaś w autobus i pojechałaś na najbliższe lotnisko. Miałaś sfałszowany paszport i dowód osobisty. W samolocie ucięłaś sobie krótką drzemkę. Wylądowałaś już w Anglii. Wyszłaś z samolotu i pobiegłaś po bagaż. Ogarnęło cię przerażenie. Uświadomiłaś sobie,że wszystkie pieniądze wydałaś na bilet na autobus i samolot. Zrezygnowana wyszłaś z budynku. Usiadłaś na walizce, ściągnęłaś z głowy full capa i położyłaś go na ziemi. Wyjęłaś gitarę z futerału i zaczęłaś grać i śpiewać. Na pierwszy ogień poszedł utwór Pink Floyd- Lost for Words. Wszyscy ludzie przechodzący obok ciebie, przystawali na chwilkę i wsłuchiwali się w dźwięki gitary połączone z twoim anielskim głosem. Właśnie wtedy podszedł do ciebie przystojny łysol wrzucił do twojej czapki monetę. Uśmiechnął się , ty również. Chłopak wszedł do środka. Zaczęłaś grać kolejny utwór, później następny i następny. Nagle rozpętała się burza. Nie miałaś dokąd pójść. Po prostu siedziałaś dalej w tym samym miejscu i mokłaś. Minęła już chyba godzina. Deszcz nie przestawał padać a tobie było coraz zimniej.Zaczęłaś trząść  się z zimna. Twoje usta przybrały kolor fioletowy a wzrok zaczął odmawiać ci  posłuszeństwa. Poczułaś się bardzo senna. Oczy właśnie zaczynały ci się zamykać. Bezsilnie osuwałaś się na ziemie,modląc się o to,  aby nikt cie nie skrzywdził. Nagle poczułaś, ze ktoś tobą potrząsa.. Resztkami sił otworzyłaś powieki i łysego chłopaka  .Mówił coś do ciebie, ale ty go nie słyszałaś..Zemdlałaś.  Obudziłaś się na kanapie w wielkim mieszkaniu. Ubrana byłaś w męską koszulkę i dresy. Obok ciebie siedział ten sam chłopak. Był wyraźnie zadowolony tym ze w końcu się ocknęłaś. Szybko podniosłaś się do pozycji siedzącej i zaczęłaś rozmawiać z chłopakiem:
[T]-Jak ja się tu znalazłam?
[Ch]-Straciłaś przytomność na lotnisku, więc postanowiłem,że wezmę cię do siebie. Tak właściwie to czemu uciekłaś?
Zaczęłaś opowiadać mu o swojej pasji i o braku akceptacji ze strony rodziców. Rozpłakałaś się a Max przytulił cię mocno i pozwolił ci zamieszkać u niego.Zaprzyjaźniliście się. Byliście dla siebie jak rodzeństwo. Z czasem poczułaś,że go kochasz. Postanowiłaś ukrywać to przed Maxem. Pewnego dnia chłopak zachowywał się bardzo nieswojo. Pod wieczór zaprosił cię na spacer. Poszliście razem do parku. Siedzieliście na ławce blisko stawu i patrzyliście w gwiazdy. Wtuliłaś się w ramię Maxa  . Chciałaś pocałować go w policzek, ale on odwrócił głowę i pocałowałaś go w usta. Chłopak nie protestował, wręcz pogłębił pocałunek. Po chwili powiedział:[T.I] zawsze mi się podobałaś, czy zostaniesz moją dziewczyną?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Macie mojego tt: klik


piątek, 5 kwietnia 2013

26.Nathan

                 * Ten imagin będzię trochę inny niż wszystkie, zapraszam do czytania*
Szary poranek. Zwlokłaś się ze swojego starego łóżka i podreptałaś do łazienki. Owinęłaś się w zmechacony szlafrok w panterkę i wzięłaś grzebień do ręki. Spojrzałaś w lustro i przejechałaś dłonią po siwych już włosach. Spięłaś je w swoją ulubioną fryzurę- małego koka na samym czubku głowy. Następnie ubrałaś się w fioletową, plisowaną spódnicę i garsonkę w tym samym kolorze. Po chwili twoją głowę ozdobił ciemnofioletowy kapelusz ze sztuczną różą. Nałożyłaś na palec obrączkę, zjadłaś śniadanie i chwyciłaś walizkę, która była cała poprzecierana ze starości. Zamówiłaś taksówkę i wyruszyłaś w drogę. Wysiadłaś pod 5 gwiazdkowym hotelem. Weszłaś do niego i skierowałaś się na recepcję. Podeszłaś do uśmiechniętej kobiety za ladą i zapytałaś:
[T]-Dzień dobry czy pokój numer 34 jest zajęty?
[K]-Nie.Widzę że bardzo pani zależy a tym miejscu?
[T]-Tak złotko nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Chciałabyś się dowiedzieć? W odpowiedzi kobieta skinęła lekko głową i uśmiechnęła się. Rozsiadłaś swoje stare kości w skórzanym fotelu i rozpoczęłaś opowieść....
  [T]- Działo się to bardzo dawno temu. Może jakieś 50 lat temu. Miałam niecałe 18 lat i przyjechałam tu na koncert mojego ukochanego zespołu The Wanted. Razem ze mną przyjechały moje przyjaciółki. Mieszkałyśmy właśnie w pokoju numer 34. Świetnie się bawiłyśmy. Zgłupiałyśmy do tego stopnia że dziewczyny zamknęły mnie na balkonie w samej bieliźnie. Było mi cholernie zimno a one nie zamierzały mnie wpuścić. Waliłam w drzwi i krzyczałam ale to nic nie dawało. Siedziałam tam już chyba z pół godziny. Nagle z sąsiedniego pokoju na balkon wyszedł jakiś chłopak, pewnie był dość wystraszony hałasem i postanowił sprawdzić co się stało. Gdy zobaczył mnie dygoczącą z zimna w koronkowej bieliźnie trochę się speszył.Zdjął z siebie bluzę i podał mi ją, po czym pomógł mi przejść przez barierkę na jego balkon. Spojrzałam mu w oczy i.. zamarłam. Mój idol- Nathan Sykes właśnie widział mnie w bieliźnie i pomógł mi. Weszliśmy do pokoju The Wanted, w którym siedzieli wszyscy chłopcy. Nath, widząc ich miny powiedział: [N]- Oto sprawczyni tego hałasu hmm.. *szeptem do twojego ucha* jak ci na imię? [T.I] - Dokończyłam wypowiedź chłopaka.
Reszta zespołu spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem więc od razu zaczęłam się tłumaczyć:
[T]-Ja i moje koleżanki przyjechałyśmy tu na wasz koncert. Dziewczynom zaczęło odwalać, więc stwierdziły,że bardzo zabawne będzie wypchnięcie mnie na balkon w samej bieliźnie. Waliłam w drzwi ale te głupole nie chcą mnie wpuścić. Mam ze sobą klucze do pokoju.* Pokazałaś im je* Całe szczęście że Nath mnie znalazł bo bym zamarzła.
Chłopaki zaczęli się śmiać. Nathan podał mi swoje spodnie,bluzkę i bluzę, po czym wskazał na łazienkę. Wyszłam z niej już ubrana. Siva, Jay,Tom, Max i Nath zamarli. Wyglądałam jak damska wersja Natha!  Chłopak był mną oczarowany. Pożyczył mi swoje trampki i udaliśmy się do restauracji w hotelu.  Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy coś do jedzenia. Długo rozmawialiśmy i okazało się że jesteśmy wprost dla siebie stworzeni. Umówiliśmy się następnego dnia przed koncertem. Nath przyszedł po mnie i zabrał mnie ze sobą na występ. Nie stałam razem z innymi fankami przed sceną, Siedziałam za kulisami. Nadszedł czas na utwór przy którym zawsze brali fanki na scenę- Heart Vacancy. Nathan wszedł za kulisy i wyciągnął mnie na scenę. Śpiewał dla mnie. Pod koniec utworu światła na scenie  zostały skierowane w naszą stronę. Nath przyciągnął mnie do siebie i pocałował a następnie spytał czy zostanę jego dziewczyną. Oczywiście zgodziłam się. 3 lata później wzięliśmy ślub, rok później urodziłam bliźniaki- Jaya i Toma. Dwa lata później urodziła nam się córeczka-Lily. Nathan i ja byliśmy bardzo szczęśliwi.  Niestety on odszedł jakieś 4 lata temu. Ciężko mi bez niego ale wiem że niedługo będziemy razem.- Zakończyłaś swój monolog. Recepcjonistka podała ci klucz do pokoju nr.34. Rano znaleziono cię martwą na łóżku. Zasnęłaś na wieki z Nathanem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Coś słabiutko z komami ostatnio :(

piątek, 29 marca 2013

25.Jay

                                       Piosenka: klikuś

Był mroźny, wiosenny dzień.Siedziałaś na ławce i rozmyślałaś o swoim życiu. Właśnie straciłaś to, co było najważniejsze- swoich rodziców. Zostałaś sama z 2-letnią siostrą. Dziewczynka była w żłobku, więc mogłaś przestać ukrywać się ze swoimi uczuciami. Włożyłaś słuchawki do uszu i włączyłaś utwór U2- With or Without you. Śpiewałaś refren prawie dławiąc się łzami spływającymi z twoich oczu. Myślałaś, że nikt cię nie widzi, jednakże było zupełnie inaczej. Zobaczyłaś szatyna z lokami , podchodzącego w twoją stronę. Usiadł koło ciebie i nic nie mówiąc przyciągnął cię do swojego torsu. Przytulił cię mocno, otarł łzy z twoich policzków i powiedział:
[Ch]-Zupełnie cię nie znam ale cokolwiek jest powodem twojego smutku- nie martw się będzie dobrze, obiecuję.- Powiedział i  uśmiechnął się przyjaźnie. Zebrałaś się na odwagę i spojrzałaś na niego. Od razu urzekły cię jego piękne, niebieskie tęczówki, przenikające cię wzrokiem na wylot. Czułaś się tak, jakby chłopak chciał przeczytać twoją duszę. Zarumieniłaś się lekko i z powrotem zanurzyłaś swoją twarz w jego lokach. Nieznajomy starał się pomóc uspokoić.Głaskał cię po plecach i nucił cichutko do ucha. W pewnym momencie wyszeptał:
[J]-Jestem Jay a ty?
[T]-[T.I].
[J]-Powiesz mi dlaczego płaczesz?-Kiwnęłaś potakująco głową. Wzięłaś głęboki oddech i powiedziałaś:- Moi rodzice zginęli wczoraj w wypadku samochodowym. Zostałam sama z dwuletnią siostrzyczką.
Jay westchnął i przytulił cię mocniej. Zaczęliście rozmawiać o swoim życiu. Dowiedziałaś się, że chłopak należy do boysbandu o nazwie The Wanted. Zrobiło się chłodno. Przez twoje ciało przeszedł delikatny dreszcz. Wstałaś z ławki i już chciałaś odejść, kiedy poczułaś że ktoś łapie cię za ramię. To był Jay. Wytłumaczyłaś mu, że jest już zimno a poza tym musisz odebrać siostrę ze żłobka. Chłopak zaproponował, że pójdzie z tobą. Zgodziłaś się. Razem z twoją malutką siostrzyczką udaliście się do waszego domu. Alicja(bo tak miała na imię twoja siostra) była wyraźnie podekscytowana obecnością twojego nowego znajomego. Skakała wokół niego i śmiała się. Jay bawił się z nią lalkami. Kiedy mała już się zmęczyła, przebrałaś ja w piżamkę i zaniosłaś do jej malutkiego pokoiku. Miałaś właśnie zacząć ją usypiać,gdy do pokoju wparował Jay i powiedział, że on chce ją uśpić. Postanowiłaś mu na to  pozwolić. Wyszłaś z pokoju i uchyliłaś drzwi. Stanęłaś za nimi, aby w razie wypadku pomóc Jayowi. Po chwili do twoich uszu dobiegły ciepłe tony kołysanki, która chłopak śpiewał twojej siostrzyczce. Zrobiło ci się jakoś tak cieplej na serduchu. Weszłaś do pomieszczenia i wtuliłaś się w Jaya, słuchając jego kołysanki. Zasnęłaś. Chłopak zaniósł cię do twojego pokoju, ułożył cię w łóżku a następnie uwalił się koło ciebie. Rano obudziła was twoja siostrzyczka, która wepchnęła się pomiędzy was, krzycząc że ona też chce się do was przytulić. Ze śmiechem na ustach zgodziliście się. Mała istotka przytuliła się do twojego ramienia i zaczęła  bawić się lokami Jaya. Już za moment smacznie spała. Ty i Jay ostrożnie wstaliście z łóżka. Zeszłaś do kuchni zrobić śniadanie. Gdy to robiłaś, poczułaś czyjeś rąk oplatające cię w talii. Właścicielem rąk był Jay. Obrócił cię tak, abyś stała twarzą do niego, wziął twoje policzki w dłonie i pocałował cię w usta.
[J]-[T.I] wiem że krótko się znamy ale zostaniesz moją dziewczyną?- Kiwnęłaś głową na tak. po czym wessałaś się w jego usta. Wasz pocałunek przerwał krzyk twojej siostry:
[A]-Fuuj! Dlaczego wy jesteście tacy obleśni?
Po jej słowach oboje zaczęliście się śmiać. Od tamtej pory stanowicie szczęśliwą rodzinę.

piątek, 22 marca 2013

24.Siva

                                       * Imagin pisany w 1 osobie*

Szary, marcowy poranek. Powolnie zwlokłam się ze swojego łóżka. Westchnęłam ciężko, głaszcząc się po swoim brzuchu. Łzy ponownie napłynęły do moich oczu. Mijał już drugi miesiąc odkąd straciłam nasze maleństwa. Czułam się jak beznadziejna papka rozbabranych uczuć ,zamkniętych w słabym ciele. Przecież to wszystko jest głupie. Jestem na tyle bezsensowna, że nic nie potrafię zrobić dobrze. Nie udało mi się utrzymać przy sobie tego , co najważniejsze- Naszych dzieci i Jego. Wymówienie tego imienia sprawia, że czuję jakby ktoś wbijał mi sztylet w serce. Ale dobrze powiem - Siva tak nazywał się mój narzeczony.Po tym, jak poroniłam zostawił mnie. Jak zepsutą zabawkę. Załamałam się kompletnie. 
Powinien być tu przy mnie, wspierać mnie, pomagać wyjść z życiowego dołka ale nie- On znalazł sobie pocieszenie. Od 2 miesięcy jest w związku z Nareeshą. 
Przykro robi mi się na sam ich widok. Pomimo tego, że bardzo im zazdroszczę to jednak mocno trzymam kciuki za ich związek. Mam nadzieję , że chociaż ona da Sivie szczęście, którego ja nie byłam w stanie mu zapewnić-rodzinę i poczucie bezpieczeństwa.  Od naszego rozstania zmieniłam się. Schudłam, przestałam się uśmiechać. Wiecznie płakałam. Moja przyjaciółka zaproponowała mi spotkanie z psychologiem.Lekarz zapisał mi mnóstwo tabletek- jedna na uśmiech, kolejna na śmiech a trzecia na apetyt. Nie biorę tego świństwa. Ja nie jestem chora. Moja psychika jest zdrowa, gorzej z sercem.  
Ubrałam się cieplutko i wyszłam z domu. Skierowałam się na cmentarz. Szłam powoli ciemnymi alejkami. Zmierzałam w kierunku miejsca spoczynku naszych maleństw. Zauważyłam, że na ławce siedziała jakaś para. Moje serce gwałtownie zatrzymało się. Jak on śmiał przyjść tu z nią?! Chciałam się wycofać, ale usłyszałam jego głos:
-[T.I] zaczekaj!- Posłuchałam. Podeszłam do Sivy i Nareehy. Chłopak dał dziewczynie znak aby zostawiła nas samych. Zachęcająco poklepał miejsce na ławce obok siebie. Usiadłam koło niego. Znów poczułam tak dobrze znane mi męskie perfumy. Wspomnienia zaczęły powoli wracać. Siva, widząc łzy w moich oczach, przytulił mnie do swojej klatki piersiowej i wyszeptał mi do ucha:
-[T.I] mam nadzieję, że nie masz mnie  za skończonego idiotę. Wiem, że nie powinienem był cię zostawić. Odkąd jestem z Nareeshą nie mogę przestać myśleć o nas. Rozmawiałem z nią o tym wczoraj. Kazała mi spotkać się z tobą i powiedzieć o wszystkim. Kocham cię. 
Po jego monologu nie mogłaś wydobyć z siebie ani słowa. Łzy płynęły kaskadami po twoim policzku. Siva również zaczął płakać.. Wtedy stało się coś niesamowitego. Chmury nagle rozstąpiły się. Padła na was wiązka światła słonecznego. Wiedzieliście, że to pewnie znak od waszych synów. Uśmiechnęliście się do siebie i złączyliście wasze usta w namiętnym pocałunku. Cuda jednak się zdarzają..
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Laski wy moje kochane przepraszam, że dopiero dzisiaj coś dodaję ale miałam blokadę twórczą :P

piątek, 8 marca 2013

22.Max

Obudziłaś się z okropnym katarem i bólem gardła. ,,Nie nie mogę być chora nie dzisiaj kiedy mam spotkać chłopaków z The Wanted!''- pomyślałaś. Spróbowałaś coś powiedzieć, niestety z twojego gardła wydobył się tylko dziki warkot. Westchnęłaś i zwlokłaś się po schodach do kuchni. Zrobiłaś sobie kanapki i wzięłaś leki przeciwbólowe i tabletki na ból gardła. Do spotkania zostały ci tylko 3 godziny. Postanowiłaś jeszcze chwilkę się przespać a później umyć. Obudziłaś się po jakichś 2 godzinach snu. W dalszym ciągu nie mogłaś mówić. Zignorowałaś ten fakt i poszłaś się przygotować. Ubrałaś się w czarno-czerwoną koszulę w kratę, czarne rurki i czerwone vansy. Włosy związałaś w koka. Usta pomalowałaś krwistoczerwoną szminką, a rzęsy tuszem. Tak przygotowana chciałaś wyjść z domu, jednak przecież nie mogłaś mówić! Porwałaś ze stolika kuchennego długopis i notesik. Pognałaś na przystanek autobusowy. Wskoczyłaś do pojazdu i udałaś się, do galerii, w której odbywało się spotkanie z chłopakami. Wzięłaś głęboki oddech i weszłaś do pomieszczenia, gdzie były już inne fanki. Ustawiłaś się w kolejce do chłopaków. Gdy nadeszła twoja kolej na spotkanie 5 przystojniaków, zamarłaś. Przecież nie jesteś w stanie rozmawiać! Wyciągnęłaś z torebki notes i długopis. Tak przygotowana,podeszłaś do swoich idoli. Wszyscy chłopcy byli oszołomieni twoim wyglądem i stali z rozdziawionymi paszczami. Po chwili Max zmienił wyraz swojej twarzy na taki:


[M]- Witaj ślicznotko, jak masz na imię?- powiedział. Ty , ku zdziwieniu wszystkich zamiast odpowiedzieć nabazgrałaś szybko na kartce: Jestem [T.I].
[M]-Bardzo ładne imię. Mam jedno pytanie. Dlaczego zamiast mówić piszesz na kartce?
Głos mi wysiadł po ostatniej imprezie.- odpisałaś. W odpowiedzi chłopaki zaśmiali się cichutko.
Przez całe spotkanie byli dla ciebie bardzo uprzejmi, w szczególności Max. Mężczyzna kazał ci zaczekać na niego pod fontanną, stojącą przed centrum handlowym. Kiwnęłaś tylko głową na zgodę. Czekałaś już ponad godzinę, gdy przez drzwi wyszła dobrze ci znana sylwetka. Chłopak zbliżał się do ciebie. Ty stałaś i uśmiechałaś się do niego. Max wziął cię na ręce i obkręcił się z toba dookoła własnej osi. Później zabrał cię na spacer do parku. Było naprawdę świetnie! Okazało się, że pomimo tego iż nie mogłaś mówić świetnie się rozumieliście. Pod koniec waszego wypadu mężczyzna pocałował cię namiętnie i spytał czy zostaniesz jego dziewczyną. Zgodziłaś się.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za wszelkie błędy i beznadziejną treść ale jestem chora i moja wena chyba też :/ Aha plus jedno pytanko do was. Jakich zespołów lub wykonawców oprócz TW słuchacie? Chwalcie się w komentarzach

niedziela, 3 marca 2013

 Chcecie zobaczyć mój ryjek? ( zdjęcie dodam po co najmniej 5 komentarzach:P Uwieelbiam szantażować)

sobota, 2 marca 2013

21. Nathan dla Domi

Siedziałaś w poczekalni. Oprócz ciebie i twojego rudego kota Steeva na korytarzu było jeszcze dużo osób ze swoimi zwierzakami. Mieliście numer 69. Przyszłaś na casting do nowej sesji zdjęciowej zespołu The Wanted. Czekalaś już ponad 3 godziny. Twój zwierzak uciął sobie drzemkę, właśnie gdy nadeszła wasza kolej. Westchnęłaś tylko i podniosłaś zadek z krzesła. Skierowałaś się ku rozsuwanym drzwiom. Wzięłaś głęboki oddech by pokonać tremę i otworzyłaś je. Ujrzałaś pięciu przystojnych chłopaków i fotografa. Wszyscy uśmiechali się przyjaźnie, ale tylko jeden z mężczyzn od razu podszedł do ciebie i twojego kota, mówiąc:
[CH]- Jaki śliczny rudzielec! Jak się wabi?
[T]-Steeven.
[CH]- A jak nazywa się jego piękna właścicielka?- po tych słowach zarumieniłaś się i odpowiedziałaś:
[T]- Ja jestem Dominika  a ty?
[N]-Nathan.Chodź przedstawię was reszcie zespołu i fotografowi.
Bardzo miło rozmawiało ci się z Jayem, Sivą, Maxem ,Tomem i Jimem (bo tak właśnie nazywał się fotograf.)
Chłopaki obiecali, że oddzwonią. Zmęczona dniem pełnym wrażeń skierowałaś się do domu. Jednak nie dane było ci odpocząć. Około 22 zadzwonił do ciebie nieznany numer. Odebrałaś. W słuchawce usłyszałaś głos Nathana :
[N]-Domi  przepraszam,że cię budzę, ale  zgadnij kto jutro ma z nami sesję?
[T]-My? Naprawdę?!! AAAAAAAAAAAA!- zaczęłaś piszczeć ze szczęścia. Po drogiej stronie słuchawki usłyszałaś tylko nieziemski śmiech Natha. Chłopak, gdy już trochę ochłonęłaś,  zaproponował ci, że przyjedzie po ciebie i Steeva jutro przed sesją. Oczywiście zgodziłaś się.
   Po waszej rozmowie długo nie mogłaś zasnąć. Cały czas przypominał ci się śmiech Nathana podczas waszej rozmowy. Właśnie uświadomiłaś sobie,że zakochałaś się w kimś, kogo znasz zaledwie jeden dzień!
                                                      *Następnego dnia*
 Słoneczko leniwie przedzierało się przez zasłony w twoim pokoju. Steeven leżał na drapaku i słodko spał. Wyglądał jak pluszowy misiek.
 Ty zaśmiałaś się cichutko i wyskoczyłaś z łóżka. Wzięłaś prysznic i ubrałaś się w biały sweterek z wąsem, miętowe rurki i czarne conversy za kostkę. Włosy zakręciłaś i pozwoliłaś im spłynąć kaskadami po twoich ramionach. Steeva wyszczotkowałaś i zapakowałaś do transporterka. Tak przygotowana czekałaś na Nathana. Chłopak gdy tylko cię zobaczył, powiedział, że pięknie dziś wyglądasz. Ty tylko lekko się zarumieniłaś. Pojechaliście na plan. Tam musiałaś oddać kota w ręce chłopaków. Zwierzak nie był jakoś specjalnie zachwycony tym faktem. Prychał na wszystkich członków The Wanted oprócz Nathana. Reszta zespołu postanowiła oddać mu puchatego potwora. Kot na jego ramionach stał się bardzo spokojny. Podczas pozowania Nath cały czas patrzył na ciebie i posyłał ci słodkie minki. W przerwie podszedł do ciebie i  z takim wyrazem twarzy:
http://media.tumblr.com/tumblr_lji5v9DbAQ1qcz7f5.gif
Powiedział: Dominiko pójdziesz ze mną na randkę po skończeniu zdjęć? Nie przyjmuję odmowy!
Musiałaś się zgodzić. Gdy sesja się skończyła, Nath i ty odwieźliście Steeva do domu. Później Nathan zabrał cię do restauracji. Było pięknie. Nigdy nie zapomnisz jednego momentu, a mianowicie- Chłopak wstając aby powiedzieć ci coś ważnego potrącił kelnera i upadł razem z nim na ziemię. Nie zraził się i leżąc na biednym kelnerze powiedział:
-Domi  już na samym początku wpadłaś mi w oko. Zostaniesz moją dziewczyną?
 Odpowiedziałaś tak i jesteście szczęśliwą parą już od 3 miesięcy.


sobota, 23 lutego 2013

20. Jay dla Sylwii


         Był słoneczny, sobotni poranek.Właśnie wstałaś z łóżka. Podeszłaś do okna i otworzyłaś je, wpuszczając do pokoju lekką, wiosenną bryzę. Ptaki za oknem ćwierkały radośnie, jakby cieszyły się, że już odeszły mrozy i śnieg.  Ubrałaś się i weszłaś do kuchni. Po pomieszczeniu ze śpiewem na ustach krzątała się twoja mama. Kobieta przygotowywała jajecznicę ze szczypiorkiem dla całej rodziny. Ty siedziałaś przy stole, chłonąc nadzwyczaj spokojną aurę wypełniającą pokój. Niestety, nie mogłaś długo cieszyć się tym nastrojem.
 Po chwili do kuchni wpadli z krzykiem twoi dwaj młodsi bracia bliźniacy. Pomimo identycznego wyglądy chłopcy mieli zupełnie inne usposobienie. Maciek był spokojny a Kuba bardzo porywczy. Tym razem pokłócili się o to, który z nich pójdzie z tobą na spacer. Kłótnia chłopców przybrała na sile więc mama, w obawie przed rozpoczęciem rękoczynów powiedziała:                                                                                                                                                                                                                          - Chłopcy! Uspokójcie się! Sylwia weźmie was obu na przechadzkę, prawda skarbie?- zwróciła się do ciebie.                                                                                                                                                                                                              -Dobrze mamo.- odpowiedziałaś z niechęcią.  Nie wiedziałaś, czy poradzisz sobie sama z dwójką kłótliwych siedmiolatków.                                                                                                                                                                  Po śniadaniu poszłaś przyszykować się do wyjścia. Za pięć minut stałaś już pod drzwiami i czekałaś, aż  bracia w końcu się ubiorą. Kiedy Maciek i Kuba byli już gotowi,  chwyciłaś tylko swoje klucze do domu i zamknęłaś mieszkanie. Po opuszczeniu klatki schodowej, rodzeństwo poczuło na policzkach ciepło wiosennego słońca. Skierowali się do pobliskiego parku.
W parku życie zaczynało  powoli wracać do normy. Ptaki mozolnie zabierały się do wicia  gniazd.  Promienie słoneczne przedzierały się przez gołe jeszcze korony drzew, tylko gdzieniegdzie napotykały  przeszkody w postaci małych, młodych zielonych listków, nadając im złotawy kolor. Wiatr delikatnie muskał twarze dzieci. Sylwia, Maciek i Kuba chłonęli te magiczne momenty w zupełnej ciszy . Gdy przechodzili przez most, coś zakłóciło ich spokój. Do uszu braci i siostry dotarł szelest i paniczne piszczenie połączone z miauczeniem. Chłopcy postanowili sprawdzić, gdzie znajduje się źródło dźwięków. Jednak ty im nie pozwoliłaś. Gdy starałaś się im wyperswadować tą wyprawę podszedł do was brunet z lokami i niebieskimi oczyma.Spytał, czy może wam jakoś pomóc. Opowiedzieliście mu o tym co usłyszeliście. Chłopak zaczął uważnie przysłuchiwać się dźwiękom z otoczenia. Wszystko prowadziło do rzeki. Twój brat Maciek zszedł w dół rzeki i nasłuchiwał. Piski wydostawały się z plastikowej reklamówki, która zahaczyła o konar powalonego drzewa leżącego w wodzie. Chłopczyk krzyknął:                                                                                                                                          -, Sylwia chodźcie chyba coś znalazłem!                `                                                                                                                         Ty i nieznajomy szybko znaleźliście się koło twojego brata. . Faktycznie, czarny worek na śmieci wił się i miauczał.                            
 Ty , jako najstarsza miała za zadanie wyjąć torbę z wody.Jednak chłopak z niebieskimi oczyma powiedział, że cię wyręczy. Nawet przedstawił ci się przy okazji. Miał na imię Jay. Posłużył się patykiem i już po chwili trzymał w dłoniach rozpruty kawałek plastiku. We wnętrzu wora znaleźliście sześć wycieńczonych kociaków. Każdy z was wziął dwa na ręce . Chcieliście wrócić do twojego domu i zawiadomić mamę, ale Jay powiedział,że nawet nie ma takiej opcji. On was podwiezie. Szybko poszliście na parking i władowaliście się do auta Jaya. Chłopak przez całą drogę patrzył na ciebie.Wyglądał o tak :

 Zadzwoniłaś do mamy. Powiedziałaś jej co się stało. Twoja rodzicielka powiedziała, ze za chwilkę do was dołączy. W klinice oddaliście maluchy w ręce lekarzy. Teraz została wam  do rozstrzygnięcia tylko jedna sprawa- co zrobicie ze zwierzakami?                                                                                                                                                                                               -Mamo proszę pozwól nam je zatrzymać naprawdę poradzimy sobie z opieką nad nimi.- przekonywałaś kobietę.                                                                                                                                                                         -Kochanie no nie wiem..- odpowiedziała mama.                                                                                                                           -Prooosimy!- krzyknęło rodzeństwo, robiąc miny kota ze Shereka.                                                                                           No dobrze jeśli odpowiesz mi na jedno pytanie.- powiedziała mama, zwracając się do ciebie.
-Tak?
-Kim jest ten chłopak?- spytała, wskazując na Jaya.
Już miałaś coś odpowiedzieć, gdy chłopak znienacka złapał cię w talii i powiedział do twojej mamy:
-Pani przyszłym zięciem.- Po tych słowach ucałował cię delikatnie. Od tamtej pory minęły 4 lata. Ty i Jay jesteście ze sobą bardzo szczęśliwi, czekacie na wasze pierwsze dziecko.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem wiem jakiś dziwny, ale to tylko dlatego, że przerabiałam opowiadanie z polskiego. Uznałam, że jest za ładne żeby Wam go nie pokazać. Co myślicie?

piątek, 15 lutego 2013

19.Nathan dla Wiktorii


Jesteś w 2 klasie gimnazjum.Kochasz The Wanted. Masz ogromny talent językowy, w związku z czym anglistka włączyła cię w program wymiany międzynarodowej. Pierwszym krokiem we  wdrożenie do niego było otrzymanie emaila od osoby z angielskiej szkoły . Dostałaś wiadomość od Jessici Sykes. Podejrzewałaś, że jest ona siostrą Nathana ale to mogła być tylko zbieżność imion i nazwisk. Od września do czerwca pisałaś z Jess. Jak się okazało, jesteście jak dwie krople wody. Dziewczyna zaprosiła cię na wakacje do swojego domu. Twoi rodzice bez wahania zgodzili się. Leciałaś samolotem, sama. Na lotnisku w Gloucester miała odebrać cię twoja przyjaciółka. Lot zbliżał się do końca. Właśnie wylądowałaś w rodzinnym mieście swojej koleżanki. Westchnęłaś ciężko, uświadamiając sobie, jak daleko od domu jesteś. Poszłaś odebrać bagaż. Teraz zaczynałaś się denerwować ,, A co jeśli o mnie zapomnieli albo się nie rozpoznamy?''- Twoje wątpliwości rozwiał dość zabawny widok. Ujrzałaś blondynkę swojego wzrostu, ubraną w czarne rurki i pastelowo niebieską bluzkę. W ręku trzymała kartkę z twoim imieniem wybazgranym dużymi literami na papierze. Tuż obok niej stał... Nathan Sykes! Nie mogłaś w to uwierzyć. Przez miesiąc będziesz mieszkała ze swoim idolem pod jednym dachem. Jess ujrzała cię w tłumie. Pomachała do ciebie i wskazała cię Nathanowi. Chłopak lekko uśmiechnął się i zabrał ci walizkę.Skierowaliście się w stronę parkingu. Przy okazji zostałaś wypytana o wszystkie fakty z twojego życia. Nathan otworzył bagażnik i wrzucił do niego twoją walizę. Jess weszła na tylne siedzenia, ty podążyłaś jej śladami.Byłaś tak zmęczona podróżą, że już po pięciu minutach zasnęłaś. Jechaliście około pół godziny. Obudziłaś się dopiero, gdy poczułaś jak Nathan delikatnie szturcha cię, szepcąc:
-Wiki, obudź się!
Leniwie otworzyłaś oczy i przeciągając się, wywlokłaś swoje rozespane ciało z auta. Twoim oczom ukazał się ogromny domek jednorodzinny. Jessica otworzyła mieszkanie i zaprowadziła cię do waszego pokoju. Dała ci chwilkę na rozpakowanie się, po czym zgarnęła cię do salonu na ploty przy herbatce. Gdy rozmawiałyście o swoich związkach, do pokoju wparował Nathan i oczywiście chciał uczestniczyć w waszej rozmowie. Kiedy przyszła kolej na twoje opowieści o swoich miłościach, rozpłakałaś się. Twój ostatni związek zakończył się zdradą i strasznie to przeżywałaś. Jess chciała jakoś cię pocieszyć ale nie za bardzo wiedziała jak. Nath przyszedł jej z pomocą. Przytulił cię mocno do siebie szepcąc ci do ucha:
-Wiktoria, jeśli zrobił ci aż taką krzywdę to nie jest warty twoich łez. Przytulał cię dopóki się nie uspokoiłaś.
Zasnęłaś w jego ramionach. Chłopak zaniósł cię do sypialni i przykrył kocem, całując cię w czoło na dobranoc. 
Rano Jess obudziła cię, mówiąc:
-Wiesz Wika chyba wpadłaś mojemu braciszkowi w oko. Zaczęłaś się z niej  śmiać, ale w głębi duszy cieszyłaś się. Bardzo się cieszyłaś. Wcale nie chciało wam się wstawać. Leniuchowałybyście sobie tak w nieskończoność, gdyby nie wrzask Nathana, wołającego was na śniadanko. Po śniadaniu poszliście pozwiedzać Gloucester. Brat twojej przyjaciółki chyba faktycznie cię polubił. Nie mógł oderwać od ciebie wzroku. Gdy włóczyliście się bez celu po mieście, ty i Jess wpadłyście na szatański pomysł... wykąpmy się w fontannie!
Wlazłyście do zbiornika, chichrając się psychicznie i zaczęłyście chlapać się wodą. Niedługo potem dołączył do was Nathan. Wtedy stało się coś, czego już nigdy nie zapomnisz. Chłopak stał tuż przed tobą, ujął twoją twarz w dłonie i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek. Czas stanął dla was w miejscu. Kiedy oderwaliście się od siebie, on powiedział:
-Wiktorio, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ?
Bez wahania zgodziłaś się.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,że tak długo nic nie dodawałam, mam nadzieję, że mi wybaczycie :)




poniedziałek, 11 lutego 2013

The Versatile Blogger Award

 Zostałam nominowana przez: ♥♥Moniś♥♥, Anita, Mrs.Sykes. Chciałam wam podziękować, nie wiem czym zasłużyłam sobie na nominację :P

   

Zgodnie z zasadami muszę ujawnić 7 faktów o sobie x 3 :
 1.Jestem czekoladoholiczką.
2. Kocham Guns'N Roses i inne podobne zespoły.
3.Jestem przyjacielska ale buntownicza, nie daje sobą pomiatać.
4. Mam klaustrofobię i lęk wysokości.
5. W prawym kąciku oka mam pieprzyka, który wygląda jakby tusz skapnął mi z rzęs.
6.Chciałabym zostać genetykiem.
7. Rok temu zostałam wyłapana przez panią od muzyki i śpiewam w chórze.
8. Nadaję wielu osobom dziwne przydomki np. moja przyjaciółka jest Wełnianą Istotą.
9. Jestem bardzo odpowiedzialna(do póki nie dopadnie mnie głupawka).
10.Uwielbiam czytać śmieszne książki.
11. Kocham robić głupie kawały znajomym.
12. Wolę słuchać niż mówić.
13. Mam obrzydliwie mocne łaskotki.
14.Uczęszczam na zajęcia plastyczne i jak na razie jestem jedną z bardziej utalentowanych osób.
15.Jestem straszną ciapą( złamałam zęba, wpadając na ścianę)
16. Zdarza mi się wściekać się z byle powodu.
17.Udało mi się zarazić moja BF miłością do The Wanted.
18. Nie mam rodzeństwa.
20. Mam kota, który zachowuje się jak pies.
21. Jedyną rzeczą, jaka mi wychodzi na wfie to gra w siatkówkę.
  Niestety, nie mam kogo nominować, ponieważ rzadko kiedy czytam inne blogi. Ten jest moim ,,wyrzyganiem '' weny i podzielenie się nią z innymi. Zakładając ten blog nie myślałam, że ktoś polubi moje dzieła. Bardzo wam dziękuję  za 5896 wyświetleń w ciągu pół roku. Kocham was ♥♥♥♥♥♥. Ciumaski dla każdej czytelniczki :*****

sobota, 2 lutego 2013

Kolejna przerwa-.-

 Sorki sorki ale do 9.02 jestem na wyjeździe  i nie mogę  dodawać. ,Wątpię ,że  będę miała dostęp do internetu ale jak mi się uda to napiszę wam kolejnego imagina<3
Kocham Was. Pozdrowionka dla wszystkich feriowiczów a tym co się kiszą w szkole- wyrazy współczucia i całuski :P

środa, 30 stycznia 2013

18.Nathan dla Psychicznej



Szłaś długim, ciemnym szkolnym korytarzem,stąpając po czerwonym dywanie. Wszyscy patrzyli na ciebie z podziwem. Nikt nie śmiał się odezwać. Miałaś na sobie zieloną sukienkę przed kolano z kremowym paskiem w talii, oraz szpilki w tym samym kolorze. Twoje włosy były delikatnie pofalowane, rzęsy pomalowane tuszem a usta krwistoczerwoną szminką. Nareszcie czułaś się piękna i doceniona. Na końcu drogi czekał na ciebie nieznajomy chłopak. Miał wesołe, zielone, skrzące się oczy.  Ubrany był w czarny garnitur i białe conversy za kostkę. Wyglądał nieziemsko. Podeszłaś do niego i ..................

Czar prysł. Obudził cię budzik. Westchnęłaś ciężko, spoglądając na kalendarz.
Dzisiaj mijają 2 lata odkąd wyprowadziłaś się z Polski. Mieszkasz w Gloucester. Chodzisz do tamtejszej szkoły i nie należysz do zbytnio lubianych osób, tylko ze względu na swoją narodowość. Dzieciaki wyżywają się na tobie w każdy możliwy sposób. Zaczęłaś mozolnie wciągać na siebie ubrania. Później spakowałaś się do szkoły, włożyłaś słuchawki do uszu i wyruszyłaś w drogę do swojego więzienia. Otworzyłaś drzwi do strasznego budynku. Koszmar czas zacząć!
Wchodząc po schodach, upadłaś. Jakiś idiota podstawił ci nogę. Nie zwróciłaś uwagi na grupkę cheerleaderek, które raczyły spojrzeć na ciebie z pogardą, krzycząc jakieś wulgaryzmy pod twoim adresem. Skierowałaś się ku swojej szafce. Ktoś nabazgrał na niej czarnym mazakiem ,, Polska dziwka''.
To już kolejny raz w tym tygodniu. Wyciągnęłaś ze schowka zmywacz do paznokci i szmatkę. Napis szybko zniknął z szafki. Wpakowałaś do torby kolejne książki i udałaś się do sali lekcyjnej. Mieliście muzykę, ale zamiast waszego nauczyciela w sali siedziało pięciu chłopaków. Zadzwonił dzwonek. Uczniowie zaczęli zbierać się w sali. Oczywiście nie obyło się bez naśmiewania się z ciebie. Jednemu z mężczyzn nie spodobało się zachowanie twoich ,, kolegów'' z klasy i zwrócił im uwagę,, mówiąc:
- Zachowujecie się niedojrzale to ,że ona jest z innego kraju nie znaczy,że jest gorsza. Poza tym polki są jednymi z najpiękniejszych kobiet na świecie!- zakończył swój monolog, mrugając znacząco do ciebie. Spojrzałaś na niego i... zamurowało cię. To był chłopak z twojego snu! On też przyglądał ci się dość uważnie. Kiedy wszyscy już usiedli, faceci zaczęli czytać obecność.  Następnie wybrali 5 osób z klasy do zaśpiewania na środku. Jedną z nich byłaś ty. Zdecydowałaś się zaśpiewać Birdy- People Help The People. Gdy skończyłaś, w klasie zapanowała wielka cisza. Nikt nie przypuszczał, że ktoś taki  może mieć piękny głos! The Wanted również byli zszokowani. Po 5 minutach ciszy odezwał się Nathan:
- Wow Natala możesz zaśpiewać nam coś jeszcze?
Wybrałaś Adele- Rolling In The Deep.
 Twój głos powalił wszystkich na kolana. Brzmiałaś prawie jak Adele! Niestety, magiczna chwila skończyła się- zadzwonił dzwonek na przerwę. Chciałaś wyjść z sali, ale Nath złapał cię za ramię i powiedział:
- Natalia myślisz, że jesteśmy tu bez powodu? Dyrektorka kazała nam wybrać kilka osób, które za tydzień zaprezentują się w szkole przed wszystkimi uczniami.Jesteś jednym z tych uczniów. Wystąpisz?
Ze łzami w oczach zgodziłaś się. Przez cały tydzień miałaś próby z chłopakami. Opuszczałaś wszystkie zajęcia. Nareszcie poczułaś się naprawdę szczęśliwa. Chłopaki byli dla ciebie bardzo kochani, ale z Nathem od początku łączyło cię coś niezwykłego...
                                                               - Wdniu występu-
- Natala nie denerwuj się, zobaczysz wszystko będzie dobrze- uspokajał cię Nath.
-Mam nadzieję- odpowiedziałaś.
Później wszystko potoczyło się jak w twoim śnie:
Szłaś długim, ciemnym szkolnym korytarzem,stąpając po czerwonym dywanie. Wszyscy patrzyli na ciebie z podziwem. Nikt nie śmiał się odezwać. Miałaś na sobie zieloną sukienkę przed kolano z kremowym paskiem w talii, oraz szpilki w tym samym kolorze. Twoje włosy były delikatnie pofalowane, rzęsy pomalowane tuszem a usta krwistoczerwoną szminką. Nareszcie czułaś się piękna i doceniona. Na końcu drogi czekał na ciebie Nathan  Miał wesołe, zielone, skrzące się oczy.  Ubrany był w czarny garnitur i białe conversy za kostkę. Wyglądał nieziemsko. Podeszłaś do niego i ucałowałaś go w policzek, odwzajemnił to i szepnął i do ucha : -
-Nat, powodzenia.
Odprowadził cię pod samą scenę. Później stanął wśród widowni. Przez cały występ wyglądał tak:

 Po przedstawieniu porwał cie do malutkiej restauracji, gdzie zapytał się czy zostaniesz jego dziewczyną. Oczywiście zgodziłaś się.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skopałam końcówkę-.-

poniedziałek, 28 stycznia 2013

17. Nathan dla D.N.A

Było jesienne popołudnie. Słońce leniwie przebijało się przez korony drzew,których liście miały kolor czerwony. Wracałaś właśnie ze szkoły po 8 godzinach lekcyjnych. Byłaś kompletnie wykończona i wściekła na wszystkich nauczycieli. Dla poprawy humoru słuchałaś Gun's N' Roses- Knockin On Heaven's Door. W pewnym momencie twój nastrój polepszył się gwałtownie i zaczęłaś śpiewać refren na cały głos, jakbyś śpiewała wraz z Axlem na koncercie. Wtedy nie liczyło się dla ciebie zupełnie nic- tak właśnie działa magia muzyki.
Chwilę potem  poczułaś,że ktoś dźga cię w ramię. Odwróciłaś się i ujrzałaś jakiegoś przystojniaka. Zaczął do ciebie mówić,więc zdjęłaś słuchawki.
[Ch]- Masz bardzo ładny głos.- powiedział. Ty tylko zarumieniłaś się i poszłaś dalej. W twojej pamięci zapisały się jego piękne, zielone tęczówki. Całą noc myślałaś o tajemniczym chłopaku..... Jego pięknych oczach i uśmiechu..................

 Rano obudził cię głośny dźwięk budzika. Leniwie przeciągnęłaś się i.. zamarłaś. Była 8 30 a zajęcia zaczęły się pół godziny temu. Szybko ubrałaś się i nawet nie spoglądając w lustro pobiegłaś do szkoły. W szkole pojawił się kolejny problem. Nikogo nie było w pierwszym budynku. Postanowiłaś pójść do drugiego budynku, wyposażonego w salę gimnastyczną. Od strony sali słychać było czyjeś głosy, mówiące przez mikrofon. Szybko wbiegłaś do pomieszczenia i zajęłaś miejsce obok swojej klasy. Na scenie stanęła twoja dyrektorka, mówiąc do mikrofonu:
- Drodzy uczniowie! Powitajcie gorącymi brawami zespół The Wanted! W tej samej chwili na scenie pojawiło się 5 przystojnych mężczyzn. Jednym z nich był ten zielonooki nieznajomy z parku. Nie mogłaś oderwać od niego wzroku. Po chwili, gdy on też cię zauważył, zareagował tak :



Gdy chłopaki zeszli ze sceny uczniowie zaczęli się rozchodzić do klas. Zawołała cię dyrektorka i przedstawiła The Wanted jak najbardziej utalentowaną muzycznie uczennicę tej szkoły.Kazała ci się spakować bo wyjeżdżasz do Londynu aby zostać nową członkinią TW. Twoja mama nie miała nic przeciwko, więc już następnego dnia byłaś spakowana i gotowa do wyjazdu.
Chłopaki  porwali cię samolotem i zamieszkałaś z nimi. Ich dom był ogromny, jednak nie starczyło im miejsca na pokój dla ciebie. Po prostu spałaś w salonie na kanapie. Większość z nich traktowała cię jak młodszą siostrę, ale od pewnego czasu pomiędzy tobą a Nathanem zaczęło dziać się coś innego. Każdy, nawet najmniejszy dotyk wywoływał u ciebie dreszcze.
Pewnego wieczoru, gdy Jay, Siva, Tom i Max wyszli do klubu, postanowiliście obejrzeć razem film. Przygasiłaś światło, tak aby w pokoju panował półmrok, przyniosłaś michę popcornu i paczkę chusteczek. Usadowiliście się na kanapie i przykryliście się kocykiem.
Wybraliście komedie romantyczną. Nienawidziłaś tego gatunku filmu, ponieważ zawsze pod koniec płakałaś. Tak było i tym razem. Gdy Nath zauważył,że płaczesz zmartwił się i spytał o co chodzi. Odpowiedziałaś,że żaden twój poprzedni związek nie był udany i chciałabyś żyć jak ludzie w tym filmie. On nic  nie odpowiedział, tylko zatopił się w twoich ustach. Gdy skończyliście wzajemnie się ''wsysać'', on przyciągnął cię do swojej klatki piersiowej i powiedział:
-Obiecuję,że ja cię nie zawiodę. Ze mną będziesz zawsze szczęśliwa.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się wam podoba??

piątek, 25 stycznia 2013

16.Nathan dla Marthy

           

Niedawno przeprowadziłaś się z rodzicami do Gloucester. Twój tato dostał tu pracę. Nie jesteś z tego jakoś specjalnie zadowolona, ponieważ w Polsce zostało wszystko, co kochasz: Twoi przyjaciele, szkoła, ukochane miejsca i malutka ale bardzo przytulna kawiarenka, w której spędzałaś większość swojego czasu. Uwielbiałaś w niej siedzieć,bo leciały tam bardzo stare, nastrojowe jazzowe utwory. Pod sufitem na półkach poukładane były stare radia.Przy oknie stała kanapa w kolorze rumu, a stoły miały śliczne kremowe obrusiki. Słowem, można było się poczuć jak w latach 50-60. Często zasiadałaś na kanapie i zaczynałaś pisać piosenki i wiersze. Twoja wena w tym miejscu stawała się najsilniejsza. Niestety, od twojego sacrum dzieliły cię setki tysięcy kilometrów.........

            Właśnie tarabaniłaś się po schodach, obładowana torbami po same oczy. Twoja mama poprosiła cię,abyś kupiła kilka niezbędnych rzeczy.
 Nagle, poczułaś, że twoje stopy tracą grunt. Prawie upadłabyś, gdyby nie jakaś silna męska dłoń złapała cię w talii.
[M]-Mało brakowało- odezwał się facet. Starałaś się odnaleźć wśród toreb właściciela dłoni. Zamurowało cię, gdyż stał przed tobą mega przystojny szatyn z zielonymi, iskrzącymi się oczyma.
[T]- Dddzięki za pomoc.-zaczęłaś się jąkać.
[M]-Nie ma sprawy, czy w zamian za pomoc mogę poznać twoje imię?
[T]-Jestem Martha a ty?
[N]- Śliczne imię ja jestem Nathan. Może miałabyś ochotę spotkać się ze mną dzisiaj?
[T]-Jasne tylko o której?
[N]-Przyjdę po ciebie około 19, może być?
[T]-Jasne to do zobaczenia!
Cały czas nie mogłaś uwierzyć, że wpadłaś na takiego świetnego chłopaka.
Dzień upłynął ci na nerwach i wybieraniu stroju na randkę. Ostatecznie ubrałaś czarne rurki, bluzkę w neonowe paski i granatową marynarkę. Do tego dodałaś czarne szpilki. Włosy spięłaś w wysokiego kucyka i lekko pokręciłaś.Nadszedł czas na wyjście. Usłyszałaś dzwonek do drzwi i poszłaś otworzyć. Był to Nathan. A oto jego reakcja na twój wygląd:

[N]-Łał wyglądasz świetnie!
[T]-Dzięki to gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz- odpowiedział, muskając ustami twoją szyję, co przyprawiło cię o dreszcze.
Jak na gentelmana przystało, otworzył ci drzwi do samochodu. Jechaliście już około 30 minut, gdy Nathan zatrzymał samochód.
Kazał ci wysiąść i zamknąć oczy. Szliście kawałek, gdy weszliście do jakiegoś pomieszczenia. Usłyszałaś parę pięknych utworów jazzowych, które często słyszałaś w swojej kawiarence. Chwilę potem Nathan powiedział:
-Możesz już otworzyć.
Otworzyłaś oczy i ujrzałaś........ kawiarnię pomalowaną na kremowy kolor. Stoliki nakryte były obrusami w kolorze czekolady. Przy suficie stały stare radia,a pod oknem ustawione były kremowo-brązowe fotele. Oświetlenie było lekko przyciemnione, więc kawiarnia wyglądała ja posnuta dymem. Zaparło ci dech w piersiach. Po paru sekundach zadumy, Nath odezwał się:
-Jak ci się tu podoba? To jedna z moich ulubionych kawiarni.
[T]-Tu jest nieziemsko. W Polsce też przesiadywałam w takiej kawiarence. Myślałam, że drugie takie piękne miejsce nie istnieje!
[N]-Cieszę się,że tak mówisz.. Może usiądziemy?
Po tych słowach zajęliście miejsca przy jednym ze stolików. Zamówiliście gorącą czekoladę i szarlotkę na ciepło z bita śmietaną. W pewnym momencie z głośników popłynęła twoja ukochana piosenka. Twoje ciało powoli kołysało się w rytm muzyki. Nathan zauważył to i porwał cię w stronę parkietu. Tańczyliście przytuleni bardzo blisko siebie. Wasze czoła stykały się.
W pewnym momencie Nathan popatrzył ci prosto w oczy a później na twoje usta, które chwilę potem zetknęły się z jego ustami w namiętnym pocałunku.
[N]-Martha wiem,że znamy się bardzo krótko, ale zawróciłaś mi w głowie, zostaniesz moją dziewczyną?
[T]-Oczywiście!
Od tamtego dnia stanowicie bardzo zgraną parę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kawiarenka ta istnieje naprawdę w Jastarni. Martho ty  mądra bestio zaszantażowałaś mnie! Mam nadzieję,że ci się spodoba :)