piątek, 29 marca 2013

25.Jay

                                       Piosenka: klikuś

Był mroźny, wiosenny dzień.Siedziałaś na ławce i rozmyślałaś o swoim życiu. Właśnie straciłaś to, co było najważniejsze- swoich rodziców. Zostałaś sama z 2-letnią siostrą. Dziewczynka była w żłobku, więc mogłaś przestać ukrywać się ze swoimi uczuciami. Włożyłaś słuchawki do uszu i włączyłaś utwór U2- With or Without you. Śpiewałaś refren prawie dławiąc się łzami spływającymi z twoich oczu. Myślałaś, że nikt cię nie widzi, jednakże było zupełnie inaczej. Zobaczyłaś szatyna z lokami , podchodzącego w twoją stronę. Usiadł koło ciebie i nic nie mówiąc przyciągnął cię do swojego torsu. Przytulił cię mocno, otarł łzy z twoich policzków i powiedział:
[Ch]-Zupełnie cię nie znam ale cokolwiek jest powodem twojego smutku- nie martw się będzie dobrze, obiecuję.- Powiedział i  uśmiechnął się przyjaźnie. Zebrałaś się na odwagę i spojrzałaś na niego. Od razu urzekły cię jego piękne, niebieskie tęczówki, przenikające cię wzrokiem na wylot. Czułaś się tak, jakby chłopak chciał przeczytać twoją duszę. Zarumieniłaś się lekko i z powrotem zanurzyłaś swoją twarz w jego lokach. Nieznajomy starał się pomóc uspokoić.Głaskał cię po plecach i nucił cichutko do ucha. W pewnym momencie wyszeptał:
[J]-Jestem Jay a ty?
[T]-[T.I].
[J]-Powiesz mi dlaczego płaczesz?-Kiwnęłaś potakująco głową. Wzięłaś głęboki oddech i powiedziałaś:- Moi rodzice zginęli wczoraj w wypadku samochodowym. Zostałam sama z dwuletnią siostrzyczką.
Jay westchnął i przytulił cię mocniej. Zaczęliście rozmawiać o swoim życiu. Dowiedziałaś się, że chłopak należy do boysbandu o nazwie The Wanted. Zrobiło się chłodno. Przez twoje ciało przeszedł delikatny dreszcz. Wstałaś z ławki i już chciałaś odejść, kiedy poczułaś że ktoś łapie cię za ramię. To był Jay. Wytłumaczyłaś mu, że jest już zimno a poza tym musisz odebrać siostrę ze żłobka. Chłopak zaproponował, że pójdzie z tobą. Zgodziłaś się. Razem z twoją malutką siostrzyczką udaliście się do waszego domu. Alicja(bo tak miała na imię twoja siostra) była wyraźnie podekscytowana obecnością twojego nowego znajomego. Skakała wokół niego i śmiała się. Jay bawił się z nią lalkami. Kiedy mała już się zmęczyła, przebrałaś ja w piżamkę i zaniosłaś do jej malutkiego pokoiku. Miałaś właśnie zacząć ją usypiać,gdy do pokoju wparował Jay i powiedział, że on chce ją uśpić. Postanowiłaś mu na to  pozwolić. Wyszłaś z pokoju i uchyliłaś drzwi. Stanęłaś za nimi, aby w razie wypadku pomóc Jayowi. Po chwili do twoich uszu dobiegły ciepłe tony kołysanki, która chłopak śpiewał twojej siostrzyczce. Zrobiło ci się jakoś tak cieplej na serduchu. Weszłaś do pomieszczenia i wtuliłaś się w Jaya, słuchając jego kołysanki. Zasnęłaś. Chłopak zaniósł cię do twojego pokoju, ułożył cię w łóżku a następnie uwalił się koło ciebie. Rano obudziła was twoja siostrzyczka, która wepchnęła się pomiędzy was, krzycząc że ona też chce się do was przytulić. Ze śmiechem na ustach zgodziliście się. Mała istotka przytuliła się do twojego ramienia i zaczęła  bawić się lokami Jaya. Już za moment smacznie spała. Ty i Jay ostrożnie wstaliście z łóżka. Zeszłaś do kuchni zrobić śniadanie. Gdy to robiłaś, poczułaś czyjeś rąk oplatające cię w talii. Właścicielem rąk był Jay. Obrócił cię tak, abyś stała twarzą do niego, wziął twoje policzki w dłonie i pocałował cię w usta.
[J]-[T.I] wiem że krótko się znamy ale zostaniesz moją dziewczyną?- Kiwnęłaś głową na tak. po czym wessałaś się w jego usta. Wasz pocałunek przerwał krzyk twojej siostry:
[A]-Fuuj! Dlaczego wy jesteście tacy obleśni?
Po jej słowach oboje zaczęliście się śmiać. Od tamtej pory stanowicie szczęśliwą rodzinę.

piątek, 22 marca 2013

24.Siva

                                       * Imagin pisany w 1 osobie*

Szary, marcowy poranek. Powolnie zwlokłam się ze swojego łóżka. Westchnęłam ciężko, głaszcząc się po swoim brzuchu. Łzy ponownie napłynęły do moich oczu. Mijał już drugi miesiąc odkąd straciłam nasze maleństwa. Czułam się jak beznadziejna papka rozbabranych uczuć ,zamkniętych w słabym ciele. Przecież to wszystko jest głupie. Jestem na tyle bezsensowna, że nic nie potrafię zrobić dobrze. Nie udało mi się utrzymać przy sobie tego , co najważniejsze- Naszych dzieci i Jego. Wymówienie tego imienia sprawia, że czuję jakby ktoś wbijał mi sztylet w serce. Ale dobrze powiem - Siva tak nazywał się mój narzeczony.Po tym, jak poroniłam zostawił mnie. Jak zepsutą zabawkę. Załamałam się kompletnie. 
Powinien być tu przy mnie, wspierać mnie, pomagać wyjść z życiowego dołka ale nie- On znalazł sobie pocieszenie. Od 2 miesięcy jest w związku z Nareeshą. 
Przykro robi mi się na sam ich widok. Pomimo tego, że bardzo im zazdroszczę to jednak mocno trzymam kciuki za ich związek. Mam nadzieję , że chociaż ona da Sivie szczęście, którego ja nie byłam w stanie mu zapewnić-rodzinę i poczucie bezpieczeństwa.  Od naszego rozstania zmieniłam się. Schudłam, przestałam się uśmiechać. Wiecznie płakałam. Moja przyjaciółka zaproponowała mi spotkanie z psychologiem.Lekarz zapisał mi mnóstwo tabletek- jedna na uśmiech, kolejna na śmiech a trzecia na apetyt. Nie biorę tego świństwa. Ja nie jestem chora. Moja psychika jest zdrowa, gorzej z sercem.  
Ubrałam się cieplutko i wyszłam z domu. Skierowałam się na cmentarz. Szłam powoli ciemnymi alejkami. Zmierzałam w kierunku miejsca spoczynku naszych maleństw. Zauważyłam, że na ławce siedziała jakaś para. Moje serce gwałtownie zatrzymało się. Jak on śmiał przyjść tu z nią?! Chciałam się wycofać, ale usłyszałam jego głos:
-[T.I] zaczekaj!- Posłuchałam. Podeszłam do Sivy i Nareehy. Chłopak dał dziewczynie znak aby zostawiła nas samych. Zachęcająco poklepał miejsce na ławce obok siebie. Usiadłam koło niego. Znów poczułam tak dobrze znane mi męskie perfumy. Wspomnienia zaczęły powoli wracać. Siva, widząc łzy w moich oczach, przytulił mnie do swojej klatki piersiowej i wyszeptał mi do ucha:
-[T.I] mam nadzieję, że nie masz mnie  za skończonego idiotę. Wiem, że nie powinienem był cię zostawić. Odkąd jestem z Nareeshą nie mogę przestać myśleć o nas. Rozmawiałem z nią o tym wczoraj. Kazała mi spotkać się z tobą i powiedzieć o wszystkim. Kocham cię. 
Po jego monologu nie mogłaś wydobyć z siebie ani słowa. Łzy płynęły kaskadami po twoim policzku. Siva również zaczął płakać.. Wtedy stało się coś niesamowitego. Chmury nagle rozstąpiły się. Padła na was wiązka światła słonecznego. Wiedzieliście, że to pewnie znak od waszych synów. Uśmiechnęliście się do siebie i złączyliście wasze usta w namiętnym pocałunku. Cuda jednak się zdarzają..
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Laski wy moje kochane przepraszam, że dopiero dzisiaj coś dodaję ale miałam blokadę twórczą :P

piątek, 8 marca 2013

22.Max

Obudziłaś się z okropnym katarem i bólem gardła. ,,Nie nie mogę być chora nie dzisiaj kiedy mam spotkać chłopaków z The Wanted!''- pomyślałaś. Spróbowałaś coś powiedzieć, niestety z twojego gardła wydobył się tylko dziki warkot. Westchnęłaś i zwlokłaś się po schodach do kuchni. Zrobiłaś sobie kanapki i wzięłaś leki przeciwbólowe i tabletki na ból gardła. Do spotkania zostały ci tylko 3 godziny. Postanowiłaś jeszcze chwilkę się przespać a później umyć. Obudziłaś się po jakichś 2 godzinach snu. W dalszym ciągu nie mogłaś mówić. Zignorowałaś ten fakt i poszłaś się przygotować. Ubrałaś się w czarno-czerwoną koszulę w kratę, czarne rurki i czerwone vansy. Włosy związałaś w koka. Usta pomalowałaś krwistoczerwoną szminką, a rzęsy tuszem. Tak przygotowana chciałaś wyjść z domu, jednak przecież nie mogłaś mówić! Porwałaś ze stolika kuchennego długopis i notesik. Pognałaś na przystanek autobusowy. Wskoczyłaś do pojazdu i udałaś się, do galerii, w której odbywało się spotkanie z chłopakami. Wzięłaś głęboki oddech i weszłaś do pomieszczenia, gdzie były już inne fanki. Ustawiłaś się w kolejce do chłopaków. Gdy nadeszła twoja kolej na spotkanie 5 przystojniaków, zamarłaś. Przecież nie jesteś w stanie rozmawiać! Wyciągnęłaś z torebki notes i długopis. Tak przygotowana,podeszłaś do swoich idoli. Wszyscy chłopcy byli oszołomieni twoim wyglądem i stali z rozdziawionymi paszczami. Po chwili Max zmienił wyraz swojej twarzy na taki:


[M]- Witaj ślicznotko, jak masz na imię?- powiedział. Ty , ku zdziwieniu wszystkich zamiast odpowiedzieć nabazgrałaś szybko na kartce: Jestem [T.I].
[M]-Bardzo ładne imię. Mam jedno pytanie. Dlaczego zamiast mówić piszesz na kartce?
Głos mi wysiadł po ostatniej imprezie.- odpisałaś. W odpowiedzi chłopaki zaśmiali się cichutko.
Przez całe spotkanie byli dla ciebie bardzo uprzejmi, w szczególności Max. Mężczyzna kazał ci zaczekać na niego pod fontanną, stojącą przed centrum handlowym. Kiwnęłaś tylko głową na zgodę. Czekałaś już ponad godzinę, gdy przez drzwi wyszła dobrze ci znana sylwetka. Chłopak zbliżał się do ciebie. Ty stałaś i uśmiechałaś się do niego. Max wziął cię na ręce i obkręcił się z toba dookoła własnej osi. Później zabrał cię na spacer do parku. Było naprawdę świetnie! Okazało się, że pomimo tego iż nie mogłaś mówić świetnie się rozumieliście. Pod koniec waszego wypadu mężczyzna pocałował cię namiętnie i spytał czy zostaniesz jego dziewczyną. Zgodziłaś się.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za wszelkie błędy i beznadziejną treść ale jestem chora i moja wena chyba też :/ Aha plus jedno pytanko do was. Jakich zespołów lub wykonawców oprócz TW słuchacie? Chwalcie się w komentarzach

niedziela, 3 marca 2013

 Chcecie zobaczyć mój ryjek? ( zdjęcie dodam po co najmniej 5 komentarzach:P Uwieelbiam szantażować)

sobota, 2 marca 2013

21. Nathan dla Domi

Siedziałaś w poczekalni. Oprócz ciebie i twojego rudego kota Steeva na korytarzu było jeszcze dużo osób ze swoimi zwierzakami. Mieliście numer 69. Przyszłaś na casting do nowej sesji zdjęciowej zespołu The Wanted. Czekalaś już ponad 3 godziny. Twój zwierzak uciął sobie drzemkę, właśnie gdy nadeszła wasza kolej. Westchnęłaś tylko i podniosłaś zadek z krzesła. Skierowałaś się ku rozsuwanym drzwiom. Wzięłaś głęboki oddech by pokonać tremę i otworzyłaś je. Ujrzałaś pięciu przystojnych chłopaków i fotografa. Wszyscy uśmiechali się przyjaźnie, ale tylko jeden z mężczyzn od razu podszedł do ciebie i twojego kota, mówiąc:
[CH]- Jaki śliczny rudzielec! Jak się wabi?
[T]-Steeven.
[CH]- A jak nazywa się jego piękna właścicielka?- po tych słowach zarumieniłaś się i odpowiedziałaś:
[T]- Ja jestem Dominika  a ty?
[N]-Nathan.Chodź przedstawię was reszcie zespołu i fotografowi.
Bardzo miło rozmawiało ci się z Jayem, Sivą, Maxem ,Tomem i Jimem (bo tak właśnie nazywał się fotograf.)
Chłopaki obiecali, że oddzwonią. Zmęczona dniem pełnym wrażeń skierowałaś się do domu. Jednak nie dane było ci odpocząć. Około 22 zadzwonił do ciebie nieznany numer. Odebrałaś. W słuchawce usłyszałaś głos Nathana :
[N]-Domi  przepraszam,że cię budzę, ale  zgadnij kto jutro ma z nami sesję?
[T]-My? Naprawdę?!! AAAAAAAAAAAA!- zaczęłaś piszczeć ze szczęścia. Po drogiej stronie słuchawki usłyszałaś tylko nieziemski śmiech Natha. Chłopak, gdy już trochę ochłonęłaś,  zaproponował ci, że przyjedzie po ciebie i Steeva jutro przed sesją. Oczywiście zgodziłaś się.
   Po waszej rozmowie długo nie mogłaś zasnąć. Cały czas przypominał ci się śmiech Nathana podczas waszej rozmowy. Właśnie uświadomiłaś sobie,że zakochałaś się w kimś, kogo znasz zaledwie jeden dzień!
                                                      *Następnego dnia*
 Słoneczko leniwie przedzierało się przez zasłony w twoim pokoju. Steeven leżał na drapaku i słodko spał. Wyglądał jak pluszowy misiek.
 Ty zaśmiałaś się cichutko i wyskoczyłaś z łóżka. Wzięłaś prysznic i ubrałaś się w biały sweterek z wąsem, miętowe rurki i czarne conversy za kostkę. Włosy zakręciłaś i pozwoliłaś im spłynąć kaskadami po twoich ramionach. Steeva wyszczotkowałaś i zapakowałaś do transporterka. Tak przygotowana czekałaś na Nathana. Chłopak gdy tylko cię zobaczył, powiedział, że pięknie dziś wyglądasz. Ty tylko lekko się zarumieniłaś. Pojechaliście na plan. Tam musiałaś oddać kota w ręce chłopaków. Zwierzak nie był jakoś specjalnie zachwycony tym faktem. Prychał na wszystkich członków The Wanted oprócz Nathana. Reszta zespołu postanowiła oddać mu puchatego potwora. Kot na jego ramionach stał się bardzo spokojny. Podczas pozowania Nath cały czas patrzył na ciebie i posyłał ci słodkie minki. W przerwie podszedł do ciebie i  z takim wyrazem twarzy:
http://media.tumblr.com/tumblr_lji5v9DbAQ1qcz7f5.gif
Powiedział: Dominiko pójdziesz ze mną na randkę po skończeniu zdjęć? Nie przyjmuję odmowy!
Musiałaś się zgodzić. Gdy sesja się skończyła, Nath i ty odwieźliście Steeva do domu. Później Nathan zabrał cię do restauracji. Było pięknie. Nigdy nie zapomnisz jednego momentu, a mianowicie- Chłopak wstając aby powiedzieć ci coś ważnego potrącił kelnera i upadł razem z nim na ziemię. Nie zraził się i leżąc na biednym kelnerze powiedział:
-Domi  już na samym początku wpadłaś mi w oko. Zostaniesz moją dziewczyną?
 Odpowiedziałaś tak i jesteście szczęśliwą parą już od 3 miesięcy.