sobota, 3 sierpnia 2013

30.Nathan

Był piękny, sierpniowy wieczór. Siedziałaś na balkonie swojego pokoju hotelowego, sącząc spokojnie czekoladowe cappucino i czytając książkę, gdy nagle przez barierkę twojego balkonu przeleciał z hukiem jakiś chłopak. Uderzył głową w beton i zaczął się śmiać. Z przerażeniem stwierdziłaś, iż młodzieniec odziany jest jedynie w ręcznik. Wstałaś z leżaka i uklękłaś nad nim. Chłopak odwrócił głowę w twoją stronę,przestał się śmiać i zaklął z bólu. Spytałaś go :
[T]- Wszystko w porządku? Właściwie to dlaczego wylądowałeś na moim balkonie?
[CH]-Głowa mnie trochę boli a z tym to trochę dłuuuga historia. Jestem Nathan  a ty?
[T]- Ja jestem [T.I]. Mam czas. Tylko może najpierw poszedłbyś się ubrać?
[N]-Wątpię ,że wpuszczą mnie  z powrotem.
[T]-Masz szczęście,że ubóstwiam za duże koszulki i spodenki. Zaraz znajdę coś dla ciebie. Chodź do środka.- powiedziałaś z uśmiechem na twarzy. Nathan odpowiedział ci lekkim uśmiechem. Stwierdziłaś,ze chłopak jest uroczy, ba nawet megaseksowny! Najbardziej podobały ci się jego zielone oczy.
Podeszłaś do szafy i wyciągnęłaś z niej dużą, granatową koszulkę i szare spodenki.
Podałaś je Nathanowi. Chłopak podziękował i poszedł do łazienki się przebrać. Siedziałaś na łóżku i rozmyślałaś. Nagle zdałaś sobie sprawę z tego, w jak bardzo dziwnej sytuacji się znalazłaś. Zaczęłaś się śmiać.
 Gdy Nathan wyszedł z łazienki, ty już płakałaś ze śmiechu. Nath popatrzył na ciebie w stylu " ok ok otaczają mnie wariaci" i sam zaczął się śmiać. Po chwili on turlał się po podłodze w przymałej koszulce i spodenkach a ty dostałaś czkawki. Chłopak  opanował się i usiadł obok ciebie na łóżku i zaczął cię uspokajać.
 Kiedy w końcu czkawka minęła, mogliście zacząć normalnie rozmawiać. Okazało się, że macie dużo wspólnych rzeczy. Słuchacie podobnej muzyki, macie ten sam styl, poczucie humoru.
 Dowiedziałaś się,że jest w boysbandzie o nazwie The Wanted. Poprosiłaś,by ci coś zaśpiewał.
Nath  zawstydził się, ale zaśpiewał piosenkę Bruno Marsa- Just The Way You Are. Podczas całego występu patrzył prosto w twoje oczy, jakby chciał przeniknąć w głąb twojej  duszy. Gdy skończył, zaniemówiłaś.
[N]- I jak [T.I]? Podobało ci się?
[T]-Wow Nath naprawdę masz talent.
Spojrzałaś na zegarek. Było już dobrze po północy, pożegnałaś się z chłopakiem, wymieniliście się numerami telefonu.  Następnego dnia, gdy tylko się obudziłaś, znalazłaś pod drzwiami bukiet czerwonych róż z karteczką " Hej śliczna. Trochę cię dzisiaj pomęczę. Idź do recepcji i zapytaj po hiszpańsku czy mają jakiś liścik dla ciebie". Zrobiłaś to. Do następnej karteczki dołączony był kompas i współrzędne jakiegoś miejsca.'' spotkaj się ze mną tam dzisiaj o 20.''
Podekscytowana wybrałaś się na zakupy. Kupiłaś sobie asymetryczną, miętową sukienkę i sandałki w tym samym odcieniu.
 Poszłaś się przygotować. Włosy zakręciłaś lokówką, usta pomalowałaś krwistoczerwoną szminką a rzęsy pociągnęłaś tuszem.
 Z niecierpliwością wyczekiwałaś nadejścia godziny 20. O 19 30 wzięłaś kompas i kartkę z wskazówką, jak udać się w to miejsce. Wyszłaś z hotelu.
 Po około 15 minutach byłaś już na miejscu. Twoim oczom ukazała się przepiękna zatoczka, obok niej na piasku ktoś ustawił stół z wieloma potrawami. Świeczki ustawione na stole podsyciły tylko romantyzm miejsca.
 Nie mogłaś jednak za długo cieszyć się magią widoku, bo ktoś zasłonił ci oczy. Odwróciłaś się. Twoim oczom ukazał się elegancko ubrany Nath.
 Usiedliście razem przy stoliku i zaczęliście rozmawiać. W pewnym momencie chłopak stanął przed tobą i zaczął mówić:
- [T.I] odkąd tylko cię zobaczyłem, pokochałem cię, moje uczucie do ciebie stało się jeszcze silniejsze, gdy poznałem twoją osobowość, więc [T.I] czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
Oczywiście zgodziłaś się.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,że się Wam spodoba. Chyba nie zdążyłam jeszcze wypaść z formy?

I'M BACK!!!

Kochane, ostatnio stwierdziłam,że nie mogę żyć bez pisania imaginów i czytania Waszych opinii, SO I'M BACK!!! LOVE YA TWFanmily <3 Najbliższy imagin pojawi się jutro lub dzisiaj, zależy czy się wyrobię.

sobota, 11 maja 2013

To już jest(chyba) koniec

Moje wy kochane! Bardzo przepraszam,że w ostatnim czasie praktycznie nic nie dodaję. Mam wrażenie, że opuścił mnie talent i wszystko co teraz napiszę jest beznadziejne. Mam nadzieję,że wybaczycie mi, jeśli postanowię zawiesić lub usunąć bloga. Całuski :**

środa, 1 maja 2013

29.Jay

Dzień jak co dzień. Wstałaś leniwie z łóżka i zaczęłaś szykować się do pracy. Ubrałaś czarne rurki i białą koszulę.Na nogi włożyłaś baleriny a włosy spięłaś w kucyka. Chwyciłaś torebkę i poszłaś do pracy. Twoim zajęciem było bycie kelnerką w pobliskim barze przy drodze. Weszłaś do niewielkiego, żółtego budynku. Udałaś się na zaplecze i ubrałaś fartuszek. Przywitałaś się z kucharzami i wróciłaś na kasę. Po godzinie od otwarcia zjawili się goście. Byli to harleyowcy i kierowcy tirów. Tuż po nich do baru weszło 5 przystojnych chłopaków. Twoją uwagę przykuł przystojny szatyn z lokami. Miał całkiem ładne, niebieskie oczy. Z zamyślenia wyrwał cię krzyk:
[Jakiś harleyowiec]- Te lala! Podejdź tu i weź cholerne zamówienie zanim umrzemy z głodu. Zirytowana chwyciłaś notatnik i długopis i podeszłaś do motocyklistów. Przez cały czas mówili mało apetyczne rzeczy na twój temat, ale pod koniec już zupełnie przesadzili. Jeden z nich chwycił cię za pośladek. Kątem oka widziałaś,że ,,twój'' szatyn chciał wstać i sprowadzić do pionu tamtych mężczyzn, jednakże przekazałaś mu wzrokiem,że dasz sobie radę. Miałaś  już niecny plan. Wydając obleśnym panom zamówienia, ,,niechcący'' potrąciłaś szklankę z wodą, która spływała teraz po spodniach najgorszego z facetów. Koleś wkurzył się i poszedł porozmawiać z twoim kierownikiem. Wtedy zdałaś sobie sprawę z powagi sytuacji. Mogłaś stracić pracę! Szef wybiegł ze swojego biura wściekły i zaczął na ciebie krzyczeć.Przerwał mu koleś z lokami:
[J]-A czy uważa pan,że klienci mają prawo klepać pańską pracownicę po  pupie? Miała prawo zareagować w ten sposób. Niestety, twój szef nie wziął jego argumentów pod uwagę i wywalił cię z pracy. Zdjęłaś przeklęty fartuch i rzuciłaś nim o podłogę. Chciałaś właśnie wyjść przez drzwi ale ktoś chwycił cię za nadgarstek. Obróciłaś się i ujrzałaś swojego obrońcę. Chłopak posłał ci ciepły uśmiech i spytał:
[J]- Skoro już nie pracujesz to może umówisz się ze mną na kawę? Zgodziłaś się. Dowiedziałaś się,że ma na imię Jay i jest w boysbandzie o nazwie The Wanted. Mieliście dużo wspólnych cech. Oboje kochacie jaszczurki i  avatara. Czułaś,że znalazłaś swoją bratnią duszę. Ty i Jay zostaliście przyjaciółmi, ale czujesz do niego coś więcej. Postanowiłaś,że powiesz mu to w rocznicę waszego spotkania.Napisałaś mu list szyfrem, który razem ułożyliście. Włożyłaś go do czarnej koperty i podrzuciłaś pod wycieraczkę Jaya.Czekałaś na jego reakcję. Chłopak zadzwonił do ciebie i spytał,czy może wpaść. Gdy stał w progu drzwi, rzuciłaś mu się na szyję i pocałowałaś go. Odwzajemnił go. Od tamtej pory stanowicie szczęśliwą parę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Coś ostatnio mało z was komentuje.. Mam dla was konkurs: zgadnijcie tytuł piosenki, którą zainspirowałam się w tworzeniu tego imagina. Podpowiedź: w teledysku jest kelnerka rozlewająca wodę na klienta. Zwycięzca zgarnia imagina z dedykiem z wybranym chłopakiem z TW. Piszcie w komach tytuły i chłopaka z którym chcecie imagina. Nagroda zostanie opublikowana w następny weekend tj. 11 maja. Powodzenia!

sobota, 27 kwietnia 2013

28.Tom

Był dość ciepły, lipcowy wieczór. Postanowiłaś wyjść się zabawić.  Skierowałaś się do pobliskiego pubu. Chciałaś zapomnieć o wszystkich wydarzeniach z poprzedniego tygodnia. Twój chłopak-Tom Parker zdradził cię z Kelsey. Bardzo cierpiałaś przez Toma. Miałaś nadzieję,że już nigdy więcej go nie zobaczysz. Wzięłaś głęboki oddech i weszłaś do pubu. Twoim celem było spicie się do nieprzytomności. Podeszłaś do baru i zajęłaś miejsce na krzesełku. Zamówiłaś 1,2,3,4 drinka. Po 5 napoju alkoholowym zachciało ci się opowiedzieć o całym źle, jakie cie spotkało. Nieważne komu,byleby tylko wysłuchał. Udałaś się w stronę mikrofonu, który stał na środku sceny w pubie. Drżącą dłonią chwyciłaś go w ręce i zaczęłaś mówić:
Cześć wszystkim! Jestem [T.I] i chciałabym wam coś opowiedzieć. - zaczęłaś mówić trzęsącym się głosem.
- Mianowicie, pewnie każdy z was był kiedyś zakochany. Byliście w związku z osobą, za którą mogliście oddać całe życie? Ja tak. Mój wybranek nazywał się Tom. Nasz związek trwał całe 10 lat.. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania. Byłam nieśmiałą 15-latką z niską samooceną i dużym zasobem wiedzy. On-najpopularniejszy w całej szkole kapitan drużyny piłkarskiej. Nigdy nie sądziłam, że się mną zainteresuje. Wiecznie mi dokuczał, a szczególnie tego dnia, kiedy wracałam z nim ze szkoły. Wtedy naprawdę przesadził. Uciekłam od niego, a on dogonił mnie i pocałował w usta. Od tamtego dnia byliśmy nierozłączni. Pamiętam ten dzień. To był 14 maja. Co miesiąc w ten dzień spotykaliśmy się u jednego z nas w domu. Oglądaliśmy razem filmy i zasypialiśmy wtuleni w siebie. Zmieniło się to jednakże w tym roku.

* wzięłaś łyk drinka* . 14 lipca Tom zachowywał się dziwnie. Od samego rana biegał po całym domu zdenerwowany. Tylko czekał aż wyjdę do pracy. *przerwałaś na chwilę, aby powstrzymać łzy napływające do twoich oczu* Gdy wróciłam zmęczona po całym dniu pracy zastałam go w sypialni z jakąś obcą blondynką. *przestałaś hamować łzy i ryczałaś już dość mocno, jednakże dławiąc się własnymi łzami mówiłaś dalej* Spakowałam swoje rzeczy i uciekłam od niego. DLACZEGO MI TO ZROBIŁEŚ?! BEZ CIEBIE JESTEM NIKIM! NIENAWIDZĘ CI..nie dane było ci dokończyć. Ktoś złapał cię w pasie  i przerzucił sobie przez ramię. W ktosiu rozpoznałaś twojego przyjaciela Jaya. Chłopak patrzył na ciebie ze zmartwieniem w oczach. Zabrał cię do twojego domu i ułożył w łóżku.Położył się koło ciebie i pozwolił płakać,ile masz na to ochotę.  Obudziłaś się rano z okropnym bólem głowy. Jaya już  nie było. Wstałaś z łóżka i poszłaś do kuchni. Wyciągnęłaś leki przeciwbólowe i alkohol. Uczesałaś się i ubrałaś. Usiadłaś na kanapie w salonie i zaczęłaś przeglądać zdjęcia twoje i Toma. Włożyłaś tabletkę do ust i zapiłaś porządnym łykiem napoju. Łzy znowu zaczęły spadać po twoich policzkach. Zasnęłaś na zawsze trzymając w ręce to
zdjęcie:
:
Było pod nim napisane: Zawsze razem. Nieważne jak, kiedy i gdzie zawsze będziesz moją jedyną szczęśliwą księżniczką. Twój Tom.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,że wam się spodoba taki smutas. Ostatnio jest mi dość ciężko a oto efekty...


piątek, 12 kwietnia 2013

27. Max

                                     
2 w nocy. Wstałaś po cichu z łóżka i zaczęłaś wrzucać do niej najważniejsze rzeczy. Ciuchy, książki i  kosmetyki. Wyciągnęłaś ze szkatułki na biżuterię kopertę z pieniędzmi, zarobionymi podczas ciężkiej pracy na wakacjach. Długo na to czekałaś. Nareszcie uciekniesz od rodziców, z którymi wiecznie się kłócisz. Nigdy nie rozumieli, co pociąga cię w muzyce. Chcieli,żebyś miała jakiś porządny zawód a nie śpiewanie. Postanowiłaś zrobić im na złość. Wzięłaś jeszcze tylko kurtkę i zarzuciłaś futerał z gitarą na ramię. Tak przygotowana wsiadłaś w autobus i pojechałaś na najbliższe lotnisko. Miałaś sfałszowany paszport i dowód osobisty. W samolocie ucięłaś sobie krótką drzemkę. Wylądowałaś już w Anglii. Wyszłaś z samolotu i pobiegłaś po bagaż. Ogarnęło cię przerażenie. Uświadomiłaś sobie,że wszystkie pieniądze wydałaś na bilet na autobus i samolot. Zrezygnowana wyszłaś z budynku. Usiadłaś na walizce, ściągnęłaś z głowy full capa i położyłaś go na ziemi. Wyjęłaś gitarę z futerału i zaczęłaś grać i śpiewać. Na pierwszy ogień poszedł utwór Pink Floyd- Lost for Words. Wszyscy ludzie przechodzący obok ciebie, przystawali na chwilkę i wsłuchiwali się w dźwięki gitary połączone z twoim anielskim głosem. Właśnie wtedy podszedł do ciebie przystojny łysol wrzucił do twojej czapki monetę. Uśmiechnął się , ty również. Chłopak wszedł do środka. Zaczęłaś grać kolejny utwór, później następny i następny. Nagle rozpętała się burza. Nie miałaś dokąd pójść. Po prostu siedziałaś dalej w tym samym miejscu i mokłaś. Minęła już chyba godzina. Deszcz nie przestawał padać a tobie było coraz zimniej.Zaczęłaś trząść  się z zimna. Twoje usta przybrały kolor fioletowy a wzrok zaczął odmawiać ci  posłuszeństwa. Poczułaś się bardzo senna. Oczy właśnie zaczynały ci się zamykać. Bezsilnie osuwałaś się na ziemie,modląc się o to,  aby nikt cie nie skrzywdził. Nagle poczułaś, ze ktoś tobą potrząsa.. Resztkami sił otworzyłaś powieki i łysego chłopaka  .Mówił coś do ciebie, ale ty go nie słyszałaś..Zemdlałaś.  Obudziłaś się na kanapie w wielkim mieszkaniu. Ubrana byłaś w męską koszulkę i dresy. Obok ciebie siedział ten sam chłopak. Był wyraźnie zadowolony tym ze w końcu się ocknęłaś. Szybko podniosłaś się do pozycji siedzącej i zaczęłaś rozmawiać z chłopakiem:
[T]-Jak ja się tu znalazłam?
[Ch]-Straciłaś przytomność na lotnisku, więc postanowiłem,że wezmę cię do siebie. Tak właściwie to czemu uciekłaś?
Zaczęłaś opowiadać mu o swojej pasji i o braku akceptacji ze strony rodziców. Rozpłakałaś się a Max przytulił cię mocno i pozwolił ci zamieszkać u niego.Zaprzyjaźniliście się. Byliście dla siebie jak rodzeństwo. Z czasem poczułaś,że go kochasz. Postanowiłaś ukrywać to przed Maxem. Pewnego dnia chłopak zachowywał się bardzo nieswojo. Pod wieczór zaprosił cię na spacer. Poszliście razem do parku. Siedzieliście na ławce blisko stawu i patrzyliście w gwiazdy. Wtuliłaś się w ramię Maxa  . Chciałaś pocałować go w policzek, ale on odwrócił głowę i pocałowałaś go w usta. Chłopak nie protestował, wręcz pogłębił pocałunek. Po chwili powiedział:[T.I] zawsze mi się podobałaś, czy zostaniesz moją dziewczyną?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Macie mojego tt: klik


piątek, 5 kwietnia 2013

26.Nathan

                 * Ten imagin będzię trochę inny niż wszystkie, zapraszam do czytania*
Szary poranek. Zwlokłaś się ze swojego starego łóżka i podreptałaś do łazienki. Owinęłaś się w zmechacony szlafrok w panterkę i wzięłaś grzebień do ręki. Spojrzałaś w lustro i przejechałaś dłonią po siwych już włosach. Spięłaś je w swoją ulubioną fryzurę- małego koka na samym czubku głowy. Następnie ubrałaś się w fioletową, plisowaną spódnicę i garsonkę w tym samym kolorze. Po chwili twoją głowę ozdobił ciemnofioletowy kapelusz ze sztuczną różą. Nałożyłaś na palec obrączkę, zjadłaś śniadanie i chwyciłaś walizkę, która była cała poprzecierana ze starości. Zamówiłaś taksówkę i wyruszyłaś w drogę. Wysiadłaś pod 5 gwiazdkowym hotelem. Weszłaś do niego i skierowałaś się na recepcję. Podeszłaś do uśmiechniętej kobiety za ladą i zapytałaś:
[T]-Dzień dobry czy pokój numer 34 jest zajęty?
[K]-Nie.Widzę że bardzo pani zależy a tym miejscu?
[T]-Tak złotko nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Chciałabyś się dowiedzieć? W odpowiedzi kobieta skinęła lekko głową i uśmiechnęła się. Rozsiadłaś swoje stare kości w skórzanym fotelu i rozpoczęłaś opowieść....
  [T]- Działo się to bardzo dawno temu. Może jakieś 50 lat temu. Miałam niecałe 18 lat i przyjechałam tu na koncert mojego ukochanego zespołu The Wanted. Razem ze mną przyjechały moje przyjaciółki. Mieszkałyśmy właśnie w pokoju numer 34. Świetnie się bawiłyśmy. Zgłupiałyśmy do tego stopnia że dziewczyny zamknęły mnie na balkonie w samej bieliźnie. Było mi cholernie zimno a one nie zamierzały mnie wpuścić. Waliłam w drzwi i krzyczałam ale to nic nie dawało. Siedziałam tam już chyba z pół godziny. Nagle z sąsiedniego pokoju na balkon wyszedł jakiś chłopak, pewnie był dość wystraszony hałasem i postanowił sprawdzić co się stało. Gdy zobaczył mnie dygoczącą z zimna w koronkowej bieliźnie trochę się speszył.Zdjął z siebie bluzę i podał mi ją, po czym pomógł mi przejść przez barierkę na jego balkon. Spojrzałam mu w oczy i.. zamarłam. Mój idol- Nathan Sykes właśnie widział mnie w bieliźnie i pomógł mi. Weszliśmy do pokoju The Wanted, w którym siedzieli wszyscy chłopcy. Nath, widząc ich miny powiedział: [N]- Oto sprawczyni tego hałasu hmm.. *szeptem do twojego ucha* jak ci na imię? [T.I] - Dokończyłam wypowiedź chłopaka.
Reszta zespołu spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem więc od razu zaczęłam się tłumaczyć:
[T]-Ja i moje koleżanki przyjechałyśmy tu na wasz koncert. Dziewczynom zaczęło odwalać, więc stwierdziły,że bardzo zabawne będzie wypchnięcie mnie na balkon w samej bieliźnie. Waliłam w drzwi ale te głupole nie chcą mnie wpuścić. Mam ze sobą klucze do pokoju.* Pokazałaś im je* Całe szczęście że Nath mnie znalazł bo bym zamarzła.
Chłopaki zaczęli się śmiać. Nathan podał mi swoje spodnie,bluzkę i bluzę, po czym wskazał na łazienkę. Wyszłam z niej już ubrana. Siva, Jay,Tom, Max i Nath zamarli. Wyglądałam jak damska wersja Natha!  Chłopak był mną oczarowany. Pożyczył mi swoje trampki i udaliśmy się do restauracji w hotelu.  Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy coś do jedzenia. Długo rozmawialiśmy i okazało się że jesteśmy wprost dla siebie stworzeni. Umówiliśmy się następnego dnia przed koncertem. Nath przyszedł po mnie i zabrał mnie ze sobą na występ. Nie stałam razem z innymi fankami przed sceną, Siedziałam za kulisami. Nadszedł czas na utwór przy którym zawsze brali fanki na scenę- Heart Vacancy. Nathan wszedł za kulisy i wyciągnął mnie na scenę. Śpiewał dla mnie. Pod koniec utworu światła na scenie  zostały skierowane w naszą stronę. Nath przyciągnął mnie do siebie i pocałował a następnie spytał czy zostanę jego dziewczyną. Oczywiście zgodziłam się. 3 lata później wzięliśmy ślub, rok później urodziłam bliźniaki- Jaya i Toma. Dwa lata później urodziła nam się córeczka-Lily. Nathan i ja byliśmy bardzo szczęśliwi.  Niestety on odszedł jakieś 4 lata temu. Ciężko mi bez niego ale wiem że niedługo będziemy razem.- Zakończyłaś swój monolog. Recepcjonistka podała ci klucz do pokoju nr.34. Rano znaleziono cię martwą na łóżku. Zasnęłaś na wieki z Nathanem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Coś słabiutko z komami ostatnio :(