poniedziałek, 24 grudnia 2012

Życzonka + nieświąteczny imagin -11. Nathan



                                                                      
                                         Kochane moje!

Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam: spełnienia marzeń, wesołych rodzinnych świąt, wymarzonych prezentów i pysznych 12 dań. A teraz,żeby nie zrobiło się Wam za słodko od tych świąt, imagin kompletnie nieświąteczny:
           

               
          Wyjaśnienie- John- fotograf u którego pracujesz.
 Jesteś studentką 4 roku fotografii. Musisz zacząć przygotowywać pracę  doktorancką. Szukałaś pracy u wielu znanych fotografów. Wszyscy byli niezbyt chętni do pomocy studentce. Wreszcie znalazłaś jednego, który cię przyjął. Poszłaś na spotkanie ze swoim szefem. Zaprosił cię do swojego studia na sesję fotograficzną. To co ujrzałaś, przeszło twoje najśmielsze oczekiwania. Najdroższy sprzęt, Zdjęcia największych gwiazd… z zamyślenia wyrwały cię męskie krzyki:
-Max dawaj moje żelki!- nie mogłaś uwierzyć w swoje szczęście ,znałaś ten głos bardzo dobrze  to Jay 1/5 twojego ukochanego boysbandu ,  wyglądało na to, że miałaś pomagać Johnowi przy sesji z The Wanted!                                                                                                                                                                                             [T]-Ehkem, cześć, mam pomagać Johnowi przy sesji zdjęciowej, wiecie może, gdzie on jest?- spytałaś, patrząc na pięciu przystojniaków, wlepiających w ciebie  zdziwiony wzrok. Pierwszy odezwał się Nathan: - John powiedział, że dzisiaj to ty rządzisz w studiu. Po tych słowach zaczęłaś ustawiać sprzęt. Sesja minęła wam w bardzo miłej atmosferze, Nath cały czas patrzył się na ciebie, robił słodkie minki a ty się śmiałaś . Po sesji podszedł do ciebie i spytał o numer telefonu.                                                                                                                    [N]-  Mam jedną wolną wejściówkę z kulisy na dzisiejszy koncert, wpadniesz?                                                 
  [T]-Jasne, bardzo chętnie.                                                                                                                                      
[N]-Podjadę po ciebie tylko daj adres.- podałaś mu to, o co prosił. W domu zaczęłaś się przygotowywać. Włosy delikatnie podkręciłaś, rzęsy pomalowałaś maskarą, włożyłaś na siebie białe rurki i czarną, luźną bokserkę z logo Nirvany, do tego conversy w czarno- białą zebrę. Auto Nathana już stało pod twoim domem. Na twój widok kompletnie go zatkało.
 [N]-Wow [T.I] ślicznie wyglądasz.                                                                                             
   [T]-Dziękuje za podbicie mojej samooceny. Obydwoje roześmialiście się. Dojechaliście na miejsce. Za kulisami chłopcy byli dla ciebie bardzo mili, jednak dziwiły cię ich dziwne uśmiechy posyłane w stronę Nathana  i ciebie. Nadszedł czas występu. Rozbrzmiał początek GYC, chłopcy wbiegli na scenę i zaczęli śpiewać. Po chwili muzyka zmieniła się na I'll Be Your Strength.. Nath wszedł za kulisy i pociągnął cię za rękę. Stanęłaś na scenie, patrząc Nathanowi w oczy. Nadszedł refren piosenki. Muzyka przycichła a Nathan zaczął śpiewać refren specjalnie dla ciebie.                                                                                                                                                                            [N]- [T.I]  zostaniesz moją dziewczyną? Bez wahania zgodziłaś się. Nathan pocałował cię namiętnie, fanki krzyczały wasze imiona, a chłopcy śpiewali dalej.                                                                                                                                                                                  -Mamo, czy tak było naprawdę?- spytał cię twój 5 letni synek Jay.                                                                                             
 -Tak, możesz spytać taty- powiedziałaś wskazując palcem na Nathana gotującego kolację. Twój mąż podszedł do was i usiadł obok ciebie.                                                                                                                 
 -Tato, czy tak było    naprawdę?                                                                                                                                                               -Tak.                                                                                                                                                                                                                           - I teraz będziemy żyć długo i szczęśliwie we trójkę. Twój mąż już chciał przytaknąć lecz ty mu przerwałaś…   -Właściwie to we czwórkę, Jay  będziesz starszym bratem.-powiedziałaś.  Nathan zrobił wielkie oczy , roześmiałaś się, a on pocałował twój brzuch.


1 komentarz:

  1. Osz qurfa!
    Jaki zarąbisty!
    Super <3
    Normalnie najlepszy, jaki czytałam!
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń