poniedziałek, 31 grudnia 2012

13. Tom



Siedziałaś smutna w swoim pokoju. Łzy spływały po twoich policzkach.W głowie wciąż miałaś jego słowa:


-[T.I] nigdy cię nie kochałem, byłaś tylko zabawką.Teraz nie jesteś mi potrzebna.  
Przecież zawsze mówił, że cię kocha i nic nigdy tego nie zmieni, że będzie przy tobie na zawsze..... Jego na zawsze trwało 2 lata. Postanowiłaś wziąć się w garść i zacząć żyć teraźniejszością. Zadzwoniłaś do niego ten ostatni raz. 1,2,3,4,5 sygnał, znowu poczta głosowa. Zostawiłaś mu wiadomość o treści : Hej Tom.... mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku, tęsknię za tobą, za naszymi pocałunkami, twoimi ciepłymi ramionami., dziwnymi pobudkami.... Przestałaś hamować łzy zbierające się pod twoimi powiekami. - Tom wróć do mnie ja już nie daję sobie rady! Moje życie nie ma bez ciebie sensu! Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować bez ciebie!- wykrzyczałaś, szlochając do słuchawki. Opadłaś bezsilnie na podłogę i zaczęłaś płakać. Nawet nie wiesz w którym momencie zasnęłaś na podłodze w salonie.
 Rano obudziły cię hałasy dochodzące z kuchni. Wystraszyłaś się,bo myślałaś,że to włamywacz.Postanowiłaś to sprawdzić. Weszłaś do kuchni z pałką w ręku i już miałaś się zamachnąć na napastnika ale coś cię powstrzymało. Gdy ujrzałaś twarz włamywacza serce momentalnie ci stanęło, nie mogłaś się ruszać. Tym włamywaczem był Tom i właśnie starał się zrobić ci śniadanie.Kiedy  cię zobaczył,uśmiechnął się i powiedział: - [T.I], przepraszam za moje słowa. To nie były moje myśli. Manager kazał mi zakończyć nasz związek. Po odsłuchaniu twojej wiadomości przyjechałem do ciebie, bałem się że zrobisz coś głupiego. Kocham cię!- zakończył swoją przemowę, po czym wpił się w twoje usta. Od tamtej pory jesteście nierozłączni.
 Dzisiaj Tom zachowywał się bardzo nieswojo. Pod wieczór zabrał cię do pięknego miejsca nad jeziorem. Było jak z bajki- wielkie, stare wierzby płaczące i biały mostek. Poszliście na mostek. Tam Tom chciał uklęknąć i ci się oświadczyć, ale potknął się i leżąc na brzuchu, wyjął z kieszeni małe pudełeczko i spytał : -[T.I] czy zostaniesz moją żoną? Ze łzami w oczach  zgodziłaś się.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miał być smutas ale wyszedł z happy endem. Jak tam żyjecie przed Sylwkiem?? :)

niedziela, 30 grudnia 2012

12. Jay


Byłaś zwykłą, pełną życia szesnastolatką. Dopóki nie zaszłaś w ciążę ze swoim chłopakiem. Gdy tylko dowiedział się o ciąży, zaczął na ciebie krzyczeć, wyzywać od dziwek i łatwych idiotek, zerwał z tobą. To było 5 miesięcy temu. Jesteś w szóstym miesiącu ciąży, ciągle nie możesz się pozbierać bo zerwaniu. W nocy zawsze płaczesz, nie jesteś w stanie nawet się uśmiechnąć. Jednak musisz być silna dla swoich dzieci- Lily i Jay. Dziewczynka otrzymała imię po twojej przyjaciółce a chłopiec po twoich idolu- Jayu McGuinessie . Twoim marzeniem było go spotkać. Jest 20 a ty siedzisz w parku na ławce i myślisz o swoim idolu, o twojej przyszłości, o dzieciach o tym, co już było. Wspomnienia wywołują u ciebie płacz. Po twoim policzku spłynęło kilka łez.Nie obchodziło cię co ludzie o tobie pomyślą, z resztą pewnie tego nie widzieli.Jednak twoje łzy zauważył wysoki,przystojny chłopak z loczkami i dosiadł się do ciebie.
[Ch]-Dlaczego taka ładna przyszła mama płacze?- zapytał z troską w głosie
[T]-Długa historia a poza tym nawet cię nie znam!

[Ch]-Jestem  Jay  a ty?
[T]-[T.I].
[J]-To opowiesz mi dlaczego płaczesz?
Opowiedziałaś mu całą historię.On przytulił cię i powiedział:
-Nie przejmuj się, to dupek, poza tym nie możesz się teraz zaniedbywać.Odwiozę cię do domu, jeśli księżniczka pozwoli.
[T]-Dobrze, ale z tą księżniczką to przegiąłeś!-powiedziałaś i klepnęłaś Jaya w ramię.
McGuiness odwiózł cię do domu i poprosił o twój numer. Przez dwa miesiące spotykaliście się dzień w dzień. Zakochałaś się w nim.Dzisiaj nie czułaś się najlepiej, więc brunet przyjechał do ciebie.Widać było, że się o was martwi.
[J]- A tak w ogóle to jakie imiona będą nosiły maluchy?- zapytał dosiadając się do ciebie na kanapę.
[T]- Lily i Jay.
Jay, słysząc, że twój synek będzie nosił jego imię wypiął dumnie pierś, i zaczął mówić, patrząc ci w oczy
-[T.I] od początku naszej znajomości czułem do ciebie coś więcej. Chciałbym pomagać ci przy maluchach, będą dla mnie jak własne dzieci, [T.I] zostaniesz moją dziewczyną? Ze łzami w oczach zgodziłaś się. Chłopak pocałował cię w usta, po czym cmoknął twój brzuch, szepcząc: Tatuś was kocha.Poprosiłaś Jaya, by został u ciebie na noc. Nad ranem zaczęłaś rodzić. Jay nie spanikował i odwiózł cię do szpitala, był przy tobie podczas porodu. Zostaliście rodzicami o godzinie 12.12. Nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu, gdy Jay trzymał na rękach waszego synka i mówił do niego: - Jay, ciesz się, że mamusia wybrała   ci takiego tatusia, jak podrośniesz to zaczniesz śpiewać tak?- Jakby na potwierdzenie jego słów, mały uśmiechnął się. Wiedziałaś, że Jay będzie dobrym ojcem dla Lily i Jaya.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hope u like it <3                             4 komentarze=kolejny imagin

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Życzonka + nieświąteczny imagin -11. Nathan



                                                                      
                                         Kochane moje!

Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam: spełnienia marzeń, wesołych rodzinnych świąt, wymarzonych prezentów i pysznych 12 dań. A teraz,żeby nie zrobiło się Wam za słodko od tych świąt, imagin kompletnie nieświąteczny:
           

               
          Wyjaśnienie- John- fotograf u którego pracujesz.
 Jesteś studentką 4 roku fotografii. Musisz zacząć przygotowywać pracę  doktorancką. Szukałaś pracy u wielu znanych fotografów. Wszyscy byli niezbyt chętni do pomocy studentce. Wreszcie znalazłaś jednego, który cię przyjął. Poszłaś na spotkanie ze swoim szefem. Zaprosił cię do swojego studia na sesję fotograficzną. To co ujrzałaś, przeszło twoje najśmielsze oczekiwania. Najdroższy sprzęt, Zdjęcia największych gwiazd… z zamyślenia wyrwały cię męskie krzyki:
-Max dawaj moje żelki!- nie mogłaś uwierzyć w swoje szczęście ,znałaś ten głos bardzo dobrze  to Jay 1/5 twojego ukochanego boysbandu ,  wyglądało na to, że miałaś pomagać Johnowi przy sesji z The Wanted!                                                                                                                                                                                             [T]-Ehkem, cześć, mam pomagać Johnowi przy sesji zdjęciowej, wiecie może, gdzie on jest?- spytałaś, patrząc na pięciu przystojniaków, wlepiających w ciebie  zdziwiony wzrok. Pierwszy odezwał się Nathan: - John powiedział, że dzisiaj to ty rządzisz w studiu. Po tych słowach zaczęłaś ustawiać sprzęt. Sesja minęła wam w bardzo miłej atmosferze, Nath cały czas patrzył się na ciebie, robił słodkie minki a ty się śmiałaś . Po sesji podszedł do ciebie i spytał o numer telefonu.                                                                                                                    [N]-  Mam jedną wolną wejściówkę z kulisy na dzisiejszy koncert, wpadniesz?                                                 
  [T]-Jasne, bardzo chętnie.                                                                                                                                      
[N]-Podjadę po ciebie tylko daj adres.- podałaś mu to, o co prosił. W domu zaczęłaś się przygotowywać. Włosy delikatnie podkręciłaś, rzęsy pomalowałaś maskarą, włożyłaś na siebie białe rurki i czarną, luźną bokserkę z logo Nirvany, do tego conversy w czarno- białą zebrę. Auto Nathana już stało pod twoim domem. Na twój widok kompletnie go zatkało.
 [N]-Wow [T.I] ślicznie wyglądasz.                                                                                             
   [T]-Dziękuje za podbicie mojej samooceny. Obydwoje roześmialiście się. Dojechaliście na miejsce. Za kulisami chłopcy byli dla ciebie bardzo mili, jednak dziwiły cię ich dziwne uśmiechy posyłane w stronę Nathana  i ciebie. Nadszedł czas występu. Rozbrzmiał początek GYC, chłopcy wbiegli na scenę i zaczęli śpiewać. Po chwili muzyka zmieniła się na I'll Be Your Strength.. Nath wszedł za kulisy i pociągnął cię za rękę. Stanęłaś na scenie, patrząc Nathanowi w oczy. Nadszedł refren piosenki. Muzyka przycichła a Nathan zaczął śpiewać refren specjalnie dla ciebie.                                                                                                                                                                            [N]- [T.I]  zostaniesz moją dziewczyną? Bez wahania zgodziłaś się. Nathan pocałował cię namiętnie, fanki krzyczały wasze imiona, a chłopcy śpiewali dalej.                                                                                                                                                                                  -Mamo, czy tak było naprawdę?- spytał cię twój 5 letni synek Jay.                                                                                             
 -Tak, możesz spytać taty- powiedziałaś wskazując palcem na Nathana gotującego kolację. Twój mąż podszedł do was i usiadł obok ciebie.                                                                                                                 
 -Tato, czy tak było    naprawdę?                                                                                                                                                               -Tak.                                                                                                                                                                                                                           - I teraz będziemy żyć długo i szczęśliwie we trójkę. Twój mąż już chciał przytaknąć lecz ty mu przerwałaś…   -Właściwie to we czwórkę, Jay  będziesz starszym bratem.-powiedziałaś.  Nathan zrobił wielkie oczy , roześmiałaś się, a on pocałował twój brzuch.


sobota, 22 grudnia 2012

10. Siva

Piosenka: OBOWIĄZKOWO! BEZ NIEJ IMAGIN TRACI MAGIĘ! : kIik

Był zimowy wieczór. Przechadzałaś się odśnieżoną uliczką, zatopioną w półmroku. Było pięknie. Śnieg delikatnie prószył, a ty szłaś zamyślona, pozwalając opadającym płatkom śniegu roztopić się na twoim nosie.  Małe łezki smutku i miłych wspomnień, które odeszły spływały z twoich policzków.Mijało cię wiele zakochanych par, zawiniętych po uszy w szaliki, trzymający się za ręce i śmiejący się. Często chciałabyś abyś to ty była jedną z tych szczęściar posiadających największe szczęście pod słońcem- drugą kochającą osobę.Niestety tobie nie było to dane. Twoja druga połowa była w związku. Nie chciałaś zaburzyć jego szczęścia, on o tym nie wiedział. Kochałaś swojego najlepszego kumpla- Sivę. Znaliście się praktycznie od urodzenia. Przyszliście na świat w tym samym dniu, w tym samym szpitalu, mieszkaliście w tej samej kamienicy na tym samym piętrze, chodziliście do tych samych szkół i jednej klasy. Siva był sensem twojego życia- budząc się i kończąc dzień myślałaś tylko o nim. Na 10-te urodziny dostałaś od niego naszyjnik z połówką serca- symbolizującego waszą przyjaźń. Nosiłaś je praktycznie zawsze. Chłopak, dopóki nie poznał Nareeshy  też nosił swoją połówkę. Właśnie-ona zabrała ci szczęście, zabierając Sivę. Z resztą nie mogła ci go zabrać, to była tylko i wyłącznie jego decyzja. Chyba nigdy nie dostrzegł tego jak bardzo pragniesz by cię zamknął na dnie swojego serca.
                               
              Poszłaś do domu. Westchnęłaś, odrywając się od wspomnień. Z ciężkim sercem zasnęłaś. Rano obudził cię dzwonek telefonu. Popatrzyłaś na wyświetlacz i nie mogłaś uwierzyć własnym oczom- Siva dzwonił. Z drżącymi rękoma odebrałaś.
[T]-Halo?
[S]-Hej [T.I] jak miło cię słyszeć. Jestem w domu. Mam pytanko: pomożesz mi?
[T]-Jasne.
[S]-Dzięki, wpadnę po ciebie o 14 ok?
[T]-Ok, pa Seev.
Byłaś ciekawa po co chłopak po tak długim czasie rozłąki postanowił się z tobą skontaktować. Z jednej strony cieszyłaś się, a z drugiej byłaś zmartwiona. Postanowiłaś zacząć się szykować. Było już po 14, gdy usłyszałaś warkot silnika przed swoim domem. W pośpiechu ubrałaś buty i wybiegłaś z domku. Wpadłaś do auta przyjaciela,rzucając mu się na szyję.
[T]-Seev jak dobrze cię widzieć! To gdzie jedziemy?
[S]- Potrzebuję twojej pomocy. Zobaczysz- odparł z dziwnym uśmiechem.
Droga upłynęła wam w zupełnej ciszy. Zatrzymaliście się dopiero pod sklepem jubilerskim. Wysiedliście z pojazdu i weszliście do środka.
[T]-Siva, powiesz w końcu o co chodzi?
[S]-Postanowiłem oświadczyć się Nareeshy.- Po tych słowach poczułaś mocne ukłucie w sercu, a po twoim policzku spłynęły łzy.Więc zatargał cię tu tylko po to, aby złamać ci serce i zabrać nadzieję? Wzięłaś się w garść i pomogłaś mu wybrać pierścionek, po czym zwiałaś do domu, życząc mu szczęścia. W domu upadłaś na podłogę i płakałaś do godziny 20. Wzięłaś się w garść. Zmyłaś makijaż,ubrałaś rozciągniętą koszulę i z kubkiem kakao usiadłaś na parapecie, rozmyślając o dzisiejszym dniu. Z zamyślenia wyrwał cię dźwięk wyważanych drzwi. Nie ruszyło cię to kompletnie. Do salonu wparował Siva z wielkim żalem w oczach.
[S]-DLACZEGO WCZEŚNIEJ MI NIE POWIEDZIAŁAŚ? JAK TY TO SOBIE WYOBRAZIŁAŚ?!
[T]-Siva nie wiem o co ci chodzi...
[S]-CZEMU DO JASNEJ CHOLERY NIE POWIEDZIAŁAŚ ŻE... mnie kochasz?-spytał ze łzami w oczach.
[T]-Siva byłeś szczęśliwy, nie chciałam tego zniszczyć. Wzięlibyście ślub, zamieszkali w domku jednorodzinnym z trójką waszych dzieci a ja poszłabym w odstawkę. Umarłabym w samotnośc.....- Nie dokończyłaś bo Siva zamknął ci usta pocałunkiem.
[S]-[T.I] ja też cię kocham!

poniedziałek, 10 grudnia 2012

9. Max


W głowie wciąż miałaś jego słowa.Mówił,że nigdy cię nie zostawi, że zawsze przy tobie będzie, nieważne co by się stało, będzie cię kochał, wspierał,całował, przytulał, milczał, rozśmieszał, pomagał sięgnąć po głupi cukier, stojący na najwyższej półce. Max wyjechał w trasę bez żadnego pożegnania, zostawił cię i znalazł sobie nową , śliczną, długonogą blondynkę z niebieskimi oczyma- Caroline. Bolało cię patrzenie na ich wspólne zdjęcia, przypominałaś sobie, że kiedyś to na ciebie tak patrzył, jak teraz patrzy na nią. Najgorsze było to ,że zostawił cię w chorobie- miałaś raka. Bez Maxa nie potrafiłaś normalnie funkcjonować. Od dwóch miesięcy nie chodziłaś na chemioterapię, przestałaś dbać o siebie. Oczy miałaś zapuchnięte od płaczu,włosy potargane. Strasznie schudłaś od czasu rozstania. Było można policzyć ci wszystkie żebra.Twój dzień składał się z porannego przebudzenia, przejrzenia stron o Maxie i Caroline, a przez resztę dnia płakałaś wtulona w poduszkę, lub tępo gapiłaś się w sufit.
 Pewnego dnia usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zastanawiałaś się kto to może być, ponieważ od wielu dni nikt cię nie odwiedzał. Niechętnie zwlokłaś się z łóżka, podeszłaś do drzwi i zobaczyłaś swoich przyjaciół- Nathana, Jaya, Sivę i Toma. Otworzyłaś im drzwi. Gdy tylko zobaczyli w jakim jesteś stanie, uśmiechy znikły im z twarzy. Nie dziwiłaś się ich reakcji- miałaś zapadnięte i spuchnięte oczy, nadgarstki ze śladami po cięciach, pokołtunione włosy, za dużą koszulkę Maxa , sięgającą ci do kolan, nadal pachniała jego perfumami. Pierwszy odezwał się Nathan.
[Nath]-O matko [T.I] ile już to trwa?- spytał z troską w głosie.
[T]-Odkąd on ma inną-po twoich policzkach znów popłynęły łzy. Zignorowałaś je i zaprosiłaś chłopaków do środka.Chłopak  był wściekły, ale tego nie okazywał, wtedy Siva spytał o coś, co wyznaczało ile czasu ci jeszcze  zostało.
[Siva]-Ale dalej przyjmujesz chemię?
Pokręciłaś przecząco głową a Nathan  już nie wytrzymał i zaczął się na ciebie wydzierać:
-[T.I] TO ŻE MAX CIĘ NIE KOCHA NIE OZNACZA, ŻE MASZ PRZESTAĆ WALCZYĆ! BŁAGAM CIĘ ZRÓB TO ....(zaczął mówić spokojnym głosem) dla nas, dla swoich przyjaciół.- po policzkach Nathana  i reszty chłopaków zaczęły spływać łzy. Siva wziął cię na ręce i tulił, dopóki się nie uspokoiłaś. Chwilę po tym zrobiło ci się słabo i zemdlałaś.Chłopaki zadzwonili po karetkę , niestety było za późno. Już nigdy się nie obudziłaś. Choroba i zaniedbanie sprawiły,że twój organizm przestał funkcjonować. .......
Parę dni po tym odbył się twój pogrzeb. Z racji,że od 12 roku życia byłaś sierotą, na pogrzebie pojawili się: Nathan, Jay, Siva i Nareesha, Tom i Kelsey, Max i Caroline. Po pogrzebie załamany Nathan  wręczył Maxowi  twój stary list do niego mówiąc: -ONA prosiła,żeby ci to przekazać. Max  otworzył kopertę i zaczął czytać:

                                        Drogi Maxie !
Odkąd cię przy mnie nie ma, cały mój świat stracił sens. Nie jem, nie wychodzę z domu, nie biorę chemii. Życie bez ciebie jest dla mnie jak oddychanie bez powietrza. Po prostu się duszę. Bardzo mi cię brakuje i nie mam już siły.... odejdę.
                          Zawsze będę cię kochała - [T.I]
Po przeczytaniu listu Max  tylko się zaśmiał i złapał Caroline za rękę. Kartkę wyrzucił do śmieci. Ty obserwując to wszystko z góry, nie mogłaś uwierzyć, dlaczego się w nim zakochałaś. Nathan  nie może się pozbierać po twojej śmierci, tak samo Jay. Jesteś ich aniołem stróżem i pilnujesz, by byli szczęśliwi.A Max? W końcu zrozumiał swój błąd i zerwał z Caroline.Załamał się kompletnie. Uświadomił sobie,że tylko ciebie naprawdę kocha. Od tamtej pory jesteś też przy nim i pilnujesz, aby nie zrobił żadnego głupstwa.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam! Tato złamał się i zdjął mi szlabanik ! Mwahahaha. Piszcie z kim następny. 4 komentarze= nastepny imagin.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Przerwa

        Bardzo Was przepraszam ale na miesiąc muszę zawiesić bloga. Z dwóch powodów:
1. Mam szlaban.
2. Mało osób docenia moją pracę. Dziennie jet ok 50 wejść a komentarze nie pojawiają się systematycznie.Trochę mi przykro ale bardzo dziękuję osobom, które dodają komentarze praktycznie zawsze. Wtedy nabieram chęci do pisania i wiem,że robię to dla ludzi, którym moje wypociny się podobają.
                                                  Do napisania za miesiąc! :*

sobota, 24 listopada 2012

8. Jay

      Mieszkasz w domku jednorodzinnym w Londynie. Masz ogromnego psa Brutusa i kota Oskara. Oskar jest małym wcieleniem szatana. Kocha tylko ciebie, każdą osobę,która chce go pogłaskać-gryzie. Twój kot większą część dnia spędza na powietrzu. Niestety,zdarza mu się atakować ludzi.....

               Tego ranka obudziły cię okropne męskie krzyki i dzikie piski, jakby szczekanie.. Miałaś bardzo złe przeczucie. Szybko wskoczyłaś w spodnie od dresu i wybiegłaś przed dom. Zobaczyłaś jakiegoś wysokiego mężczyznę z twoim kotem, który zawzięcie szarpał jego nogę. Postanowiłaś zareagować. Podeszłaś do chłopaka, który krzyczał:
[CH]-AA! WEŹ TO ZE MNIE!!
Zdjęłaś swojego rozemocjonowanego zwierzaka z nogi faceta. Zobaczyłaś,że jego łydka jest dość mocno poszarpana.
[T]-Przepraszam za Oskara, normalnie się tak nie zachowuje,nie wiem co w niego wstąpiło...-powiedziałaś,opuszczając głowę.
[CH]-Ej przecież mnie nie zabił tak?, nie martw się-odpowiedział chłopak, doprowadzając cię do śmiechu.
[T]-Chodź do mnie, muszę ci opatrzyć ta nogę.
[CH]-Okay, ale zanim, to może ci się przedstawię-jestem Jay.
[T]- Ja jestem [T.I].
Weszliście do twojego domu, kazałaś Jayowi usiąść na kanapie. Ty poszłaś do góry po wodę utlenioną i bandaż. Gdy wróciłaś, zobaczyłaś Jaya przy terrarium w salonie. Tak, miałaś jeszcze jaszczurkę. Chłopak, gdy cię zobaczył, wrócił na kanapę. Opatrzyłaś jego ranę. Najbardziej rozbawiła cię jego reakcja na wodę utlenioną. Zaczął krzyczeć:
[J]-JEZUS MARIA!!! PIECZE!
Zaśmiałaś się tylko. Chłopak zapytał cię o jaszczurkę:
[J]-Ten potwór w terrarium to chłopczyk czy dziewczynka?-spytał z miną zbitego pieska.
[T]-Chłopak, jeden z trzech najważniejszych w moim życiu.
[J]-Wow masz  trzech chłopaków?
[T]-Nie głupku. Mam psa- Brutusa, kota-Oskara,i jaszczurkę- T-Rexa.
[J]-Dobrze się składa, też mam jaszczurkę tylko że samiczkę.
[T]-Na wiosnę będą małe jaszczurki?
[J]-Jeśli się zgodzisz i jaszczury sobie podpasują to czemu nie?
Przegadaliście prawie dwie godziny.  Wiele was łączy. Nagle Jay zbliżył się do ciebie i musnął twoje usta.
[J]-[T.I] kocham cię.
[T]-Jay, ja ciebie też.
Od tamtej pory w twoim życiu gości czterech mężczyzn...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Pff według mnie jakiś taki dziwny.... Chciałybyście zobaczyć  mój ryjek? :D

poniedziałek, 19 listopada 2012

Liebster Awards

 Zostałam nominowana przez http://all-need-you-love-jay.blogspot.com
Chciałam Ci bardzo podziękować. Nominacją poprawiłaś mi humor na cały dzień. <3 Byłam bardzo zaskoczona , że ktoś docenia moje wypociny :D

1.Ulubiony zespół?
1. Hm.. dużo tego ale najbardziej lubię Nirvanę.2.Jakie jest wasze największe marzenie?
2. Znaleźć kogoś, kto zaakceptuje mnie taką jaka jestem i zrozumie moje dziwactwa.3.Co byście zrobiły gdybyście spotkały swojego idola?
3. Na pewno poprosiłabym go o autograf i chciałabym poznać go jako zwykłego człowieka a nie celebrytę.4.Macie jakieś motto życiowe, jak tak to jakie?
4.Ważne są tylko dni, których jeszcze nie znamy, Żyj, nocą śnij i uśmiechaj się do ludzi bo nie jesteś sam.5.Skąd pomysł na bloga?
5. Chciałam podzielić się z innymi moimi pomysłami i zobaczyć, jak ludzie zareagują.6.Ulubiona pora roku?
6. Definitywnie lato.
7.Ulubiona piosenka?
7. Mam 3 ulubione ale najukochańszą jest Queen -Don't Stop Me Now.
8.Ulubiony film?
8.The Ring.
9.Ostatnio przeczytałam- Felix, Net i Nika oraz Świat Zero.10.Ulubiony kolor?
10.Szatańsko czarny.
11.Masz jakieś zwierzątko, jak tak to jak się nazywa?
11.Mam chomika, wabi się Slash. Na wiosnę będę miała kota, którego nazwę Szogun.

niedziela, 18 listopada 2012

7. Tom

 Szłaś ulicą, po twoich policzkach spływały łzy. Właśnie straciłaś najważniejszą dla siebie osobę- twojego chłopaka- Brandona. Brandon był twoim jedynym oparciem. Twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym jak miałaś 5 lat.Mieszkałaś w domu dziecka. Teraz zostałaś sama. No może nie- masz kota, którego nazwałaś Szogun. W pewnej chwili poczułaś,że ziemia usuwa ci się z przed nóg. Upadłaś wprost w ramiona jakiegoś przystojnego bruneta. Chłopak był bardzo wystraszony- nie dziwiłaś mu się, przecież trzymał w ramionach smutną, zapłakaną dziewczynę ze strachem w oczach i paczką chusteczek w ręku. Po krótkiej chwili milczenia chłopak odezwał się:
[CH]-Wszystko w porządku?
[Ty]-Tak, to znaczy nie... nieważne- chciałaś się mu wyrwać ale on cię przytrzymał.
[CH]-Przecież widzę że coś się stało.
[Ty]-Nawet cię nie znam człowieku.
[CH]-Jestem Tom a ty?
[Ty]- Ja jestem [T.I]
[T]- Miło cię poznać [T.I] powiesz mi dlaczego płaczesz?
[Ty]- To trochę skomplikowane..- po tych słowach łzy zaczęły ponownie spływać po twoich policzkach, wyrwałaś się Tomowi i poczułaś okropny ból w okolicach potylicy a dalej już nie pamiętasz...

   Obudziłaś się w nieznanym pomieszczeniu na łożu z baldachimem. Nad tobą siedział Tom i jeszcze 4 innych chłopaków.
[T]-Nareszcie się obudziłaś, już myślałem że nas zostawisz... powiedział Tom z wielka ulgą.
[Ty]- Gdzie ja jestem? co się ze mną stało?
[T]- Chwilę po tym jak mi się wyrwałaś , zemdlałaś i zabrałem cię do domu. Lekarz stwierdził,że jesteś przemęczona.
[Ty]- Łał Tom nie wiem co powiedzieć.. Dziękuję. Długo spałam?
[T]- Tylko całą noc nie martw się.
Spytałaś chłopaka czy mógłby odwieźć cię do domu. Oczywiście zgodził się. Weszłaś do mieszkania z Tomem. Chłopak odezwał się:
[T]- To... powiesz mi co się wtedy stało że płakałaś?
[Ty]-Dobrze.. a więc wczoraj był pogrzeb mojego chłopaka- Brandona. Miał...... wypadek  samochodowy. Zostałam praktycznie sama. Mam tylko kota a moi rodzice nie żyją..- rozpłakałaś się a Tom przytulił cię i pozwolił ci się wypłakać w jego ramię.
                        Od tamtej pory jesteście przyjaciółmi, spotykacie się prawie codziennie ale dzisiaj Tom był bardzo nieswój..
Zaprosił cię do swojego domu, przygotował kolację. Przez cały czas czuć było napiętą atmosferę. W końcu chłopak odezwał się:
-[T.I] od dnia kiedy cię poznałem, wiedziałem że jesteś wyjątkowa chciałbym zasypiać i budzić się przy tobie, z miłości do ciebie mógłbym umrzeć.. Kocham cię , zostaniesz moją dziewczyną?
Ze łzami w oczach zgodziłaś się. Od tamtej pory stanowicie świetna parę..
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No dziewczyny.. nie było tych czterech komentarzy ale napisałam dla Was takie cuś. Moje kochane anonimki- mam nadzieję,że Wam się podobał!

poniedziałek, 12 listopada 2012

6.Nathan

 Od jakiegoś czasu jesteś opiekunką do dzieci. Twoja mama jest wściekła, że wybrałaś właśnie taki zawód. Uważa,że czymś takim nie da się zarobić na życie. Jednak ty wiesz swoje. Dzieci od zawsze cię uwielbiały. Z  resztą-ty je też kochałaś. Zatrudnił cię niejaki Nathan Sykes. Nathan miał żonę i dwójkę dzieci- 6-letnią Alex  i 3-letniego Jaya. Żona Natha- Amanda była straszną kobietą. Nie poświęcała czasu ani dzieciom ani Nathanowi. Zdradzała chłopaka, udało ci się ją na tym nakryć, lecz kazała ci nie mówić Nathanowi o całym wydarzeniu.......

 Jak co dzień wstałaś o godzinie 6 00. Szybko ubrałaś się i wsiadłaś w samochód. Pojechałaś do domu swojego pracodawcy. Jego żona już dawno była w pracy. Zapewne nawet nie wróciła na noc do domu.Współczułaś Nathowi on ją bardzo kochał. To co ujrzałaś w domu chłopaka przeraziło cię. Sykes siedział na kanapie z butelką wódki i oglądał zdjęcia w jakimś albumie. Płakał. Podeszłaś do niego i przytuliłaś mężczyznę, pytając co się stało.
[N]-Ona mnie zostawiła. Spakowała się i zostawiła kartkę.- Podał ci skrawek  papieru, na którym pisało:
Nathan, wyjeżdżam. Nigdy cię nie kochałam, wiecznie nie było mnie w domu bo nie chciałam przebywać z naszymi dziećmi i z tobą.Nasze małżeństwo było błędem. Napiszę wniosek o rozwód.Byłam z tobą tylko dla twoich pieniędzy. Dzieci są twoje.

                                                                                                                Amanda
Gdy to przeczytałaś wezbrała w tobie złość. Krzyknęłaś do Natha:
[T]-NATHAN! OGARNIJ SIĘ! MASZ DWÓJKĘ WSPANIAŁYCH DZIECIAKÓW, KTÓRE POTRZEBUJĄ OJCA!JAKAŚ DURNA KOBIETA NIE ZNISZCZY WASZEGO ŻYCIA ! NIE MOŻESZ SIĘ ZAŁAMAĆ! A TERAZ IDŹ DO SYPIALNI I POŁÓŻ SIĘ! JAK WRÓCĘ MASZ BYĆ W MIARĘ DO ŻYCIA!
Chłopak posłusznie wykonał twoje polecenie. Ty wbiegłaś na górę i obudziłaś Alex. Mała od razu się ucieszyła na twój widok.Nawet nie pytała o mamę. Zrobiłaś jej śniadanie i odwiozłaś ją do szkoły. Po przyjeździe do domu zobaczyłaś Nathana z synkiem na kanapie. Mały gdy tylko cię zobaczył, zeskoczył ojcu z kolan i podbiegł do ciebie z wrzaskiem: [T.I]! Wzięłaś go na ręce i przytuliłaś. On pocałował cię w policzek pytając, czy teraz ty będziesz jego mamusią. Nie wiedziałaś co mu odpowiedzieć, ale Nath cię wyręczył.
[N]-Jay, ty już masz mamusię, [T.I] może być twoją przyszywaną mamą.
Mały zaczął się śmiać i tańczyć wokół ciebie, śpiewając: Mam nową ładną mamusię! Zaczęliście  się z niego śmiać. Jay zmęczył się i trzeba było go położyć. Nathan pojechał po Alex. Zjedliście razem obiad a dzieci poszły na górę się bawić. Ty szykowałaś się już do wyjścia gdy podszedł do ciebie Nathan i objął cię w talii mówiąc:
[N]-[T.I] dziękuję nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Kocham cię. Po czym namiętnie cię pocałował. Odwzajemniłaś jego pocałunek. Od tamtej pory Alex i Jay mają jeszcze przyrodnich braci bliźniaków- Jessa i  Jacoba.

poniedziałek, 5 listopada 2012

WAŻNE!!!


              

                                                 
                                                           Moje kochane! 

Jak zauważyłyście, imaginy pojawiają się niesystematycznie. Mam do was wielką prośbę. Ze względu na to że w ciągu tygodnia nie mam za dużo czasu na pisanie do Was, wprowadzam nową zasadę : 4 komentarze=kolejny imagin. Proszę o pomoc- w komentarzu piszcie z kim chcecie imagina i jaki ma być. Naprawdę proszę Was o docenienie mojej pracy, przyjemniej pracowałoby mi się, gdybym miała motywację w postaci waszego zdania w komentarzu. Gdy widzę nowy komentarz pod postem, wyglądam mniej więcej tak: 


:

To co? Pomożecie ? :P

piątek, 2 listopada 2012

5. Tom

Twój tato jest znanym producentem muzycznym. Często przyprowadza do domu różne gwiazdy np. Justin Bieber, One Direction. Ostatnio zaczął współpracować z The Wanted.  Ty nie możesz się już doczekać, kiedy ojciec zaprosi ich do domu. Był tylko jeden problem- twoja siostra bliźniaczka. Podrywa ona każdego kolesi, który do was przychodzi. Twoja siostra jest głupia i pusta. Ubiera się bardzo skąpo-typowy plastik. Jesteś jej kompletnym przeciwieństwem- chodzisz na siatkówkę, ubierasz się w luźne ciuchy,dobrze się uczysz, nie malujesz się, zamiast szpilek wolisz trampki, nie cierpisz chodzić na zakupy. Ale chłopcy i tak wola twoją siostrę.Uważasz się za nieatrakcyjną. W szkole wszyscy cię wyśmiewają. Nie masz w nikim oparcia. Twoim jedynym przyjacielem jest twój pies wielki bernardyn o imieniu Freddie. Rodzice mają cię za nieudacznicę. Chciałabyś,żeby ktoś cię kiedyś pokochał....

                Jak zwykle wróciłaś zmęczona z treningu. Zauważyłaś na przedpokoju pięć męskich kurtek. Serce podjechało ci do gardła. Czyżby w twoim domu byli The Wanted??  Weszłaś do salonu i zobaczyłaś pięciu przystojniaków siedzących na kanapie i flirtujących z twoją siostrą- Inez. Dziewczyna obróciła się w twoim kierunku  i powiedziała:
[I]- A to moja brzydsza kopia- [T.I]. Miałaś zły humor, więc siostra tylko ci go pogorszyła. Podeszłaś do niej i z całej siły zdzieliłaś ją ręką po głowie, po czym wyszłaś z pokoju, kierowałaś się na piętro  nucąc: Popatrz jak wszystko szybko się zmienia, coś jest a później tego nie ma, człowiek jest tylko sumą oddechów, więc nie mów mi że jest jakiś sposób. Wzięłaś prysznic, przebrałaś się i zeszłaś do salonu. Chłopcy popatrzyli na ciebie jak na ducha. Twoja siostra zaczęła ich zagadywać, lecz oni jej nie słuchali. Zaczęli rozmawiać z tobą. Twoja siostra strzeliła przysłowiowego focha i wyszła z pokoju. Ty i chłopaki mieliście napad głupawy. Rzucaliście po całym salonie poduszkami, dopóki do salonu nie wszedł twój tato. Wtedy wszyscy spoważnieliście. Ojciec długo rozmawiał z chłopakami. Ty w tym czasie siedziałaś w swoim pokoju. Nagle do twojego pokoju wtargnął Tom i został powalony przez Freddiego.
[Tom]-AAA weź go ze mnie! Duszę się!
[T]-HHAHAH przepraszam za niego- powiedziałaś, ściągając Freddiego z chłopaka. Wydało ci się że Tom jest baaardzo przystojny, nawet zaczął ci się podobać, ale odrzuciłaś te myśli, ze względu na to, iż Tom ma dziewczynę. Tom stanął na nogi i oniemiał. W końcu miałaś cały pokój oklejony jego zdjęciami.
[Tom] - Wow, ktoś tu mnie luuuuuuuuuuuubi- powiedział, obejmując cie od tyłu.
Nie zdążyłaś mu nawet odpowiedzieć, chłopak przyssał się do twoich ust. Zdziwiłaś się jego reakcją, w końcu ma dziewczynę.
[T]-Tom a co z Kelsey?
[Tom]- Już dawno nie jesteśmy razem. [T.I] kocham cię.
[T]-Tom ja ciebie też.

środa, 31 października 2012

4. Max

            Jesteś dość osobliwą członknią TWFamily. A mówiąc wprost- jesteś metalem, śpiewasz w zespole metalowym i grasz na basie. Twoi znajomi z zespołu uważają, że to dziwne- słuchasz TW i chodzisz w glanach.  Śmieją się z ciebie. Ty jeszcze nie straciłaś cierpliwości. Ostatnio chłopcy ogłosili konkurs wiedzy na swój temat. Cztery dziewczyny mogły wygrać spotkanie z nimi. Postanowiłaś spróbować swoich sił.
             
                                         * Dzień po rozstrzygnięciu konkursu*


Wbiegłaś do domu z okrzykiem:  AAAAAA!! SPOTKAM CHŁOPAKÓW Z THE WANTED!
Twoi bracia popatrzyli się  na ciebie jak na idiotkę. Jeden z nich wziął cię na ręce i zaczął wirować z tobą po salonie, śpiewając GYC. Tak, twój starszy brat też ich lubi. Zjedliście 20 czekolad i zaczęliście wariować. Rzucałaś poduszkami po całym salonie, psychicznie się śmiejąc. Twój brat latał w bokserkach ze spodniami na łbie i darł się : Jestę Geniuszę!! Wasz najstarszy brat wyszedł z pokoju, mówiąc: Im to nawet psychiatryk nie pomoże. Zmęczona wariactwami położyłaś się spać. Nazajutrz zaczęłaś się pakować. Bracia odwieźli cię na lotnisko. Oczywiście nie obyło się bez ściskania i zgniatania żeberek.Wsiadłaś do samolotu i zaczęłaś słuchać Metalliki-Master of Puppets. Po trzech godzinach wylądowałaś. Na lotnisku czekało na ciebie całe TW i reszta dziewczyn, które wygrały konkurs. Większość z nich to plastikowe idiotki. Chłopaki na początku nie wiedzieli,że jesteś jedną ze zwyciężczyń. W końcu w swoim normalnym stroju- glany, czarne rurki , skórzana kurtka i koszulka Slipknota nie wyglądasz na ich fankę. Podeszłaś do nich, podałaś swoje imię i nazwisko. Chłopcy byli widocznie baaardzo zszokowani. Po chwili dotarło do nich,że wlepiają w ciebie wzrok jakby zobaczyli ducha. Pierwszy ocknął się Max:
[M]- [T.I] przepraszam za ich zachowani..- nie dałaś mu skończyć
[T]-Tak wiem nie codziennie widuje się dziewczynę-metala i jednocześnie waszą fankę.
Reszta TW wybuchnęła śmiechem. Zauważyłaś, że większości dziewczyn nie podoba się sposób, w jaki rozmawiasz z chłopakami. Jedna z nich- Madison cały czas mierzyła cię wzrokiem. W końcu postanowiła  się odezwać:
 [Ma]- Wyglądashh jak szmata do podłogi boshhhe zero stylu!- Tu chłopców zatkało, chcieli jakoś zareagować, ale ty byłaś pierwsza.
[T]- Wiesz co wolę wyglądać ja szmata do podłogi niż jak słodka idiotka.Chciałaś jeszcze dodać, że pod jedną latarnią jest dzisiaj wolne miejsce, ale w porę ugryzłaś się w język.
Potem dziewczyny zaczęły gadać z chłopakami, a ty kompletnie przestałaś ich słuchać. Widziałaś, że chłopcy są znudzeni, bo ile można słuchać o zakupach i kosmetykach, ale nie okazywali tego.Nie wytrzymałaś i powiedziałaś.
[T]- Ogarnijcie się w końcu! Co kogo interesuje za ile kupiłyście błyszczyk, ile was kosztowała depilacja brwi...zacznijcie żyć!
Po twoich słowach zapadła cisza. Zrobiło ci się głupio. Postanowiłaś na następnym przejściu uciec.
[T]-Przepraszam, ja nie powinnam tak postąpić...- chciałaś uciec, gdy poczułaś czyjąś silną rękę na swoim ramieniu. Był to Max,patrzył na ciebie z nadzieją w oczach.
[M]-[T.I] nie zrobiłaś nic złego, proszę zostań..
Zgodziłaś się. Reszta dziewcząt strzeliła focha i poszła do centrum handlowego.
Spędziłaś piękny dzień z TW. Wygłupialiście się jak małe dzieci.Poszliście do kawiarni na gorącą czekoladę. Ty i Max zajęliście stolik a chłopcy w tym czasie ulotnili się. Max cały czas patrzył ci w oczy. W pewnym momencie złapał cię za rękę i powiedział:
[M]-[T.I] odkąd tylko cię spotkałem, wiedziałem że jesteś wyjątkowa.. Kocham cię.
Ty nic nie odpowiedziałaś, tylko wpiłaś mu się w usta. Odwzajemnił twój pocałunek. Od tamtej chwili jesteście parą. Właśnie zostaliście rodzicami: macie córeczkę Ann. Jest przesłodka.




poniedziałek, 29 października 2012

3. Jay




      Kochasz jeździć na łyżwach. Lód to twój drugi dom. Gdy tylko otwierają lodowisko, ty zapominasz o całym świecie i biegniesz po bilet. Zakładasz łyżwy, zostawiasz rzeczy w szatni, wchodzisz na lód. Zakładasz słuchawki i zaczynasz jeździć w rytm muzyki. Bawią cię pary obściskujące się na lodzie. Uważasz, że to bezsensowne. Ale chyba tylko dlatego że masz uprzedzenie odnośnie facetów. Mówmy rzeczom po imieniu- ty po prostu boisz się kochać...

  Zobaczyłaś jakieś maluchy ślizgające się nieporadnie po lodzie. Podjechałaś do nich i zaczęłaś je uczyć. Gdy dzieciaki oderwały się od bandy- odjechałaś.
Znudziło ci się bezsensowne okrążanie lodowiska, postanowiłaś się zabawić.
Wypatrzyłaś sobie ofiarę. Był to wysoki chłopak z loczkami, wokół niego stało jeszcze czterech innych przystojniaków.
On jeździł naprawdę dobrze a jego koledzy zachowywali się jak małe dzieci- wywalali się na lód i obrzucali śniegiem. Podjechałaś do chłopaka z lokami od tyłu i  chwyciłaś jego  czapkę. Zanim zdążył się zorientować co się dzieje- odjechałaś z jego czapką.
[CH]- Ej! Oddawaj moją czapkę!
[T]- Hahaha(złowieszczy śmiech) Najpierw mnie złap!- powiedziałaś , po czym zaczęłaś uciekać.
W pewnym momencie poczułaś, że ktoś cię podnosi, jako, że jesteś niska i lekka, większość twoich znajomych przerzuca cię przez ramię i nosi jak martwą zwierzynę.
[CH]- Mam cię! A teraz oddawaj czapkę.
[T]- * z wyczuwalnym  fochem w głosie*- masz.- powiedziałaś oddając mu czapkę.
[CH]- A tak właściwie to jak masz na imię?
[T]- [T.I]
[CH]- A  ja jestem Jay.
[T]-Miło mi cię poznać Jay.
Potem wyszłaś z Jayem i resztą The Wanted z lodowiska.
Oczywiście zaczęliście nawalać się śnieżkami. Przez przypadek Jay musnął twoje usta, gdy chłopcy go popchnęli. Zaczerwieniłaś się po czym pogłębiłaś pocałunek.
  Od tamtej chwili jesteście parą.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się spodoba, zainspirowała mnie do tego ostatnia wyprawa na lodowisko z koleżankami.

czwartek, 25 października 2012

2. Siva

 piosenka : kliku kliku :D



Przyjaźnisz się z Sivą odkąd tylko pamiętasz.
 Zawsze byliście nierozłączni. Mówili na was zakochana para... Ty kochałaś go i byłaś w stanie umrzeć za niego, niestety chłopak nie zauważył tego..
 Zabawiał się z kolejnymi plastikowymi laskami, a ty czekałaś aż wróci ze złamanym sercem krzycząc, że miałaś rację. Tak było za każdym razem, dopóki nie poznał Nareeshy. Promieniał z miłości. Na każdym waszym spotkaniu opowiadał o niej, jaka jest cudowna i kochana... Przytłaczało cię to. Myślałaś, że jeśli on jest szczęśliwy to ty też musisz taka być. Z dnia na dzień czułaś się mu niepotrzebna.. Jakbyś była przeszkodą w jego drodze do szczęścia. Zerwałaś z nim kontakt dla jego dobra.. Zbytnio się tym nie przejął. Przecież ma dziewczynę i chłopaków, po co mu jeszcze ty?
 
    Pewnego dnia usłyszałaś walenie do drzwi.  Zwlokłaś się z łóżka ocierając twarz mokrą od łez. Niechętnie otworzyłaś natrętowi i ....... oniemiałaś. W drzwiach stał zapłakany Siva.
[T]-Matko Seev co się stało?
[S]-* wtulając się w ciebie i jąkając* Nareesha odrzuciła moje zaręczyny. Wyśmiała mnie i stwierdziła, że jestem do niczego!
 [T]-Przykro mi, nie przejmuj się, może miała gorszy dzień? może wcale tak nie myśli?
[S]- Może masz rację, mógłbym zostać u ciebie na noc?

Oczywiście zgodziłaś się. Dla niego wszystko. Oglądaliście ''Szkołę Uczuć'' i ryczeliście jak małe dzieci.
Wypiliście całą butelkę wina i........ dalej nic nie pamiętasz.
Obudziłaś się wtulona w przyjaciela. Chłopak przebudził się i pocałował cię w czoło.
[S]- [T.I] dziękuję za wczorajszą noc.
[T]- Czy my się.....  no wiesz?
[S]-Tak, nie masz mi za złe?
[T]- Oczywiście że nie- skłamałaś. Tak naprawdę to byłaś przerażona. Nagle telefon Sivy zaczął dzwonić. Chłopak odebrał. Była to Nareesha. Pytała gdzie jest i chciała się pogodzić. Mulat szybko wyskoczył z łóżka, ubrał się i wybiegł z twojego domu. Znowu zostałaś sama... Uwierzyłaś, że On odwzajemni twoje uczucie, jednak po prostu zabawił się tobą. Po twoim policzku spłynęły kolejne łzy..
 
                                   * Dwa tygodnie później*

Wróciłaś od ginekologa zalana łzami. Jesteś w ciąży a Siva jest ojcem. Postanowiłaś nie mówić mu o maleństwu. Zniszczyłabyś jego związek z Nareeshą, a to było ostatnie czego chciałaś- pozbawić go szczęścia. Jakimś cudem o ciąży dowiedział się jeden z przyjaciół Sivy- Nathan. Byłaś wściekła na swoją siostrę, a dziewczynę Natha- to pewnie ona mu powiedziała . Zaczął dzwonić twój telefon na wyświetlaczu pojawił się napis: Seev. Nie odebrałaś. Nie chciałaś z nim rozmawiać. Nagrał ci 100 wiadomości głosowych. Nie odsłuchałaś ich.
Miałaś ochotę zapaść się pod ziemię. Z dołu usłyszałaś chrobotanie zamka w drzwiach. Pomyślałaś,że to twoja siostra, bo tylko ona ma klucze. Jednak to nie była ona. Był to Siva  z Nareeshą.
Nareesha krzyczała na ciebie i Sivę, Siva był wściekł się i kazał jej  wyjść, popatrzył ci prosto w oczy i powiedział:
-[T.I] przepraszam, że cię zostawiłem. Chciałem powiedzieć że jestem skończonym idiotą. Zawsze szukałem mojej drugiej połówki, a ona zawsze była tuż obok mnie. Kocham cię i nasze maleństwo. Pamiętam jak kiedyś mówiłaś do mnie :  Siva obiecaj mi że nie pozwolisz mi zmarnować mojego życia samotnie. Nie potrzebuję wiele po prostu bądź przy mnie i wspieraj mnie, rozśmieszaj, bądź moim przyjacielem.
   Pocałował cię namiętnie. Od tamtej chwili jesteś szczęśliwą matką bliźniaków : Jaya i Zaca.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Fuj , jakiś takiś nijaki, to chyba przez pogodę. Wgl mam fazę na piosenkę o komarze. HAHAHAHAHA :D

poniedziałek, 15 października 2012

1. Nathan

     

            piosenka:  http://youtu.be/Zzyfcys1aLM
                         
                             


                                  * Z punktu widzenia Natha*
  

Mija już prawie rok odkąd się pokłóciliśmy.... 
Pamiętam jakby to było wczoraj. Z płaczem wybiegła na ulicę, chwilę potem usłyszałem pisk klocków hamulcowych. Wyszedłem z domu. Zobaczyłem dokładnie to, o czym myślałem. [T.I] leżała w kałuży krwi, blada... Wiedziałem, że ona już nie żyje, to wszystko przeze mnie.............
         
          Zerwałem się z łóżka z krzykiem...     Jak co noc dręczył mnie ten sam koszmar- kłótnia, samochód, pisk, [T.I]......
Westchnąłem, po czym zwlokłem się z łóżka. Bolała mnie głowa. Znowu wziąłem tabletkę przeciwbólową i wszedłem do kuchni..  Gdybym nie był taki głupi nie straciłbym jej. Nie musiałbym codziennie słuchać przeraźliwej ciszy w moim domu. Kiedy ONA żyła, już od rana słychać było jej anielski śpiew rozchodzący się po całym mieszkaniu.  Kochała mnie i mówiła, że jestem jej spełnionym marzeniem, które mogłoby trwać wieki...
 A ja jej nie uwierzyłem.   Dopiero z perspektywy czasu widzę,że ona naprawdę nie była w stanie mnie zdradzić... 
Ubrałem się i ruszyłem do pracy. Chłopaki bardzo mnie wspierają, ale ja nie jestem w stanie podnieść się po tak wielkim błędzie.. 
Gdy skończyliśmy tworzyć, poszedłem ją odwiedzić. 
Jej uśmiechnięta twarz sprawiała, że przypominałem sobie wszystkie nasze wspólnie spędzone dni.. Położyłem na nagrobku  jej ulubione herbaciane róże. Znowu cisza..
 Wiedziałem, że [T.I] jest tutaj, rozmawia z cmentarnymi drzewami przez podmuchy wiatru. Siedziałem  samotnie przy jej grobie. Nagle, znikąd pojawiła się mała, szczerbata dziewczynka w ogrodniczkach. Wyglądała zupełnie jak.. mała [T.I] ze zdjęć. Podeszła do mnie, chwyciła moją dłoń i otarła łzy, mówiąc:
DZ- Nie płac! Ona cie prosi, nie poddawaj się, nigdy nie ważne co się stanie, nie daj się! Kocha cie i łamies jej serdusko kiedy  płaces w nocy... Bądź scęsliwy ona wierzy w ciebie!
Po tych słowach mała dziewczynka rozplynęła się we mgle....

Pomyślałem- To na pewno był znak od niej. Zrobię to dla [T.I] zmienię się, zacznę od jutra. Zobaczysz moja księżniczko dam radę!
  
Nazajutrz rano wstałem uśmiechnięty, śniła mi się moja ukochana... Siedziała na moich kolanach i całowała mnie mówiąc : - Jestem z ciebie taka dumna Sykes, wiedziałam, że dasz radę.. Chłopcy byli bardzo zaskoczeni moją przemianą. Czuję jej obecność codziennie, zaczynając od rana kończąc na wieczorze. Postanowiłem, że zostanę singlem do końca życia. Na cześć [T.I], mojej jedynej miłości.....


Hejka!

Hejka! Jestem Malwina mam 12 lat i zaczynam pisać bloga z imaginami o TW. Na początku chciałabym poinformować, że imaginy będą się  pojawiały najprawdopodobniej tylko w piątki, soboty i niedziele. Mam nadzieję, że spodobają się wam moje pracę i proszę o wasze opinię w komentarzach :)